Snuję się. Jak zbłąkana dusza poszukuję światełka w ciemnościach. Czasami dostrzegam je, rozpościeram skrzydła i lecę, nieprzytomny jak ćma…gnam. Kiedy już zbliżam się, dotykam niemal… spadam blaskiem rażony w ciemność jeszcze głębszą, gęstszą, pełniejszą. Niewidomy przedzieram się przez czerń wyciągając przed siebie ramiona. Czasem zatrzyma mnie drugi człowiek. Wplecie w siebie objęć splotem… ciepłem dłoni… warg wilgotnych drżeniem. Pokocha… rozkocha… Jasnym uśmiechem przepędzi cienie. I to szczęście upojne przemija jak oka mgnienie… i znów zapadam w ciemność, tonąc w morzu błądzących cieni…
Poruszająco...
OdpowiedzUsuńJak tak Cię czytam, to czasem sobie myślę, że gdzieś w środku czujesz się samotny...
czekoladko ...bezgranicznie samotny i niespełniony...a jeszcze od trzech dni bardzo smutny czas we mnie...
OdpowiedzUsuńto nie za dobrze... smutny czas?
OdpowiedzUsuńprzykro mi.
eh... to możemy sobie rękę podać, bo mi też tak jakoś... ale wiesz, jeszcze przyjdzie wiosna, przyjdą kolory, słońce i będziej lepiej
Czekoladko ...czekam tej wiosny jak zbawienia:))) kolorów, powietrza rześkości, fiołków upojnej woni :)
OdpowiedzUsuń...tak smutny czas...ale to minie...jak zima, jak snu koszmarnego wspomnienie...taką mam nadzieję...
Już niedługo Norbercie, już niedługo będzie ciepło, wytryśnie zieleń... a zły i smutny czas minie. Zawsze mija :)
OdpowiedzUsuńCzekoladko...wiem :) i dziękuję:)
OdpowiedzUsuńależ nie ma za co :)))
OdpowiedzUsuńCzekoladko ...czasem jedno słowo więcej znaczy...niż czynów tuziny:)
OdpowiedzUsuń:]
OdpowiedzUsuńNorbert! ... normalnie się martwię o Ciebie ...... ty za dużo po nocach siedzisz .....
OdpowiedzUsuńA ja napiszę króciutko, że samotność i mnie dopada, a wszystko to niewątpliwie wina braku bodźców ;DDDD szaro, buro i nudno;D
OdpowiedzUsuńJacek ... ze mnie już jest takie nocne stworzenie;)...nic nie poradzisz:)))
OdpowiedzUsuńJacek MA RACJĘ!!!!:DDDD musisz sobie wyregulować melatoninę:D
OdpowiedzUsuńTak tak tak, zadbaj o siebie Norbercie :)
OdpowiedzUsuńSydoniu ...a z Ciebie, to taki dzienny ptaszek jak i ze mnie:)))...ale z tą regulacją melatoniny to nie głupie:)
OdpowiedzUsuńKochani ...spokojnie...ja dbam o siebie...nawet bardzo ;P
OdpowiedzUsuńuhm ;)
OdpowiedzUsuń*Norbert
OdpowiedzUsuńTobie to trzeba regulować melatoninę przemocą:DDDD wziąć kija i po grzbiecie ile wlezie;D
Czekoladko ...z ręką na sercu;P
OdpowiedzUsuńoczyyyywiście ;) ale zawsze można trochę bardziej, prawda ;P?
OdpowiedzUsuńSydoniu ...o tak...tak...lubię po grzbietu;)))...ale nie kijem...palcami smyraniem:)))
OdpowiedzUsuńczekoladko ...w moim przypadku już lepiej się nie da ;)))
OdpowiedzUsuńeee gadanie ;) zawsze się da ;)
OdpowiedzUsuń*Norbert
OdpowiedzUsuńZawsze można lepiej i nie ściemniaj mi tu ;DDD
Czekoladko ... :]
OdpowiedzUsuńSydoniu ...ależ się przyczepiłaś cholero;))))sio!
OdpowiedzUsuńLuuuubię;P jak rzep...
OdpowiedzUsuńale masz szczęście dziś, bo mnie jakieś zapalenie spojówek dopadło... normalka... podręczę Cię przy pierwszej nadarzającej się okazji:DDD
Sydoniu ...wiem...wiem...dręczycielko;P...jutro proszę do okulisty i bez pyskowania:)
OdpowiedzUsuńP....ło Cię??? Do jutra to przejdzie:DDD
OdpowiedzUsuń( mam nadzieję, że nie na otoczenie;>)
Hejka :) jest tam jeszcze kto?
OdpowiedzUsuńTo chyba rzeczywiście pogoda tak działa,coś wisi w powietrzu, u mnie śnieży, kurcze znowu będzie szaro buro, przesilenie wiosenne... do solarium trzeba trochę witaminy D zapodać :) piątek jutro, może coś fajnego się wydarzy... tam u ciebie klubów pełno z dobrą muzą, nie trzeba w chacie siedzieć :)))
OdpowiedzUsuńVi ...słoneczko, wszyscy pouciekali...a i ja z pieskiem na spacerek wyjść musiałem:)...o nie..nie... na solarium nie chodzę...a do pubów coraz rzadziej:)))
OdpowiedzUsuńSydoniu ...dziecko kochane, zachowuj się, jak na grzeczne dziewczę przystało...bez mięsa mi tu proszę;)))...to jest poważny, kulturalny Blog ;P...no...nu...nu... macham paluszkiem i nie tym, o ktorym myślisz ...jakby co;P
OdpowiedzUsuńCzasami się zastanawiam, czy samotność to nie naturalne status quo każdego człowieka i głęboko mądrym i przewidującym jest oswajać się z tym, zanim gorycz bezlitośnie podziurawi nam serca.
OdpowiedzUsuńA kruche niteczki szczęścia i radości, które pojawiają się tyleż nagle, co nieprzewidzianie zostawić sobie na deser, jako smakołyk, jako dostawę czystego tlenu, bez której nie można żyć, podobnie jak z ich nadmiarem.
Zostawiam serdeczną myśl dla Ciebie. Jako towarzyszkę do snucia... :))
akemi...masz rację:)...dziękuję pięknie za myśl serdeczną :))...pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Nocnego NordBerta
OdpowiedzUsuńnocna Rdza:)