Pożegnała Cię pełnia i zaćmienie księżyca,
spadające gwiazdy i Mars. Pożegnało
ukochane roztocze. Uświerknęłaś w porannych promieniach słońca, czy można
pięknej ? Niezwykła i cudna jak mgławica. Silna i porywista niczym sztorm.
Delikatna jak poranna rosa osiadła na leśnych dzwonkach, jak szept tańczący w
koronach drzew. Dziękuję Ci Koro za każde wyśpiewane słowo, za melodie które
otulały zbolałą duszę w smutny czas i cieszyły w lepsze dni. Dziękuję, że
byłaś, jesteś i będziesz zapisana w dźwiękach.
Nie byłem wielbicielem Kory, aczkolwiek to IKONA
OdpowiedzUsuńNa szczęście pozostawiła po sobie ślad...