sobota, 16 lutego 2013

Gdyby...



      Gdyby nie to pochylenie się nad papierem, ta kruchość faktury pod opuszkami palców. Gdyby nie ta czerń powolnie brocząca na jałową biel kartki... zapadłbym się w sobie, utopił w tym smutku, ugrzązł w tym nieistnieniu.  W tej niemocy prowadzącej do bram szaleństwa..


.
_

© NordBerd




Dziś muzycznie Kasia, moja bliźniacza dusza.




.

2 komentarze:

  1. To Twój szkic?
    Bardzo przygnębiający wpis. Ale chyba każdy z nas czasem łapie taki stan, z którego wyjść chce ale jakoś nie ma siły.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przelewaj udrękę istnienia na papier przelewaj Norbercie

    OdpowiedzUsuń