niedziela, 5 grudnia 2010

Śpię z nią...



      Śpię z nią. Ciało przy ciele splecione ciasno. Co noc czuję jej zimny oddech wprawiający w odrętwienie, zsyłający niemoc. Lodowate, blade dłonie zakrywają oczy. Usta natrętnie pieszczą moje wargi tłumiąc krzyk. Gwałtownym, pewnym ruchem wchodzi we mnie, wypełnia szczelnie, rozdziera od wewnątrz…pastwi się, żyje moim strachem. Cicho szepce do ucha, że będę jej na zawsze, że tylko Ona,  Samotność,  przyjdzie na mój pogrzeb.






12 komentarzy:

  1. Norbercie, to nie jest najlepsza kochanka, choć jedyna, która Cię nigdy nie opuści i nie zdradzi, bedzie wierna...ale cena, którą bedziesz musiał zapłacić za jej miłość wydaje się zbyt wysoka...
    Coś myślę, że to taka trochę ucieczka...
    To bardzo bezpieczny wybór, ale jej blade, zimne usta wysysają z Ciebie całą radość życia...szepcze, tylko ja z Tobą zostanę , na zawsze ale oddaj mi siebie, zatrać się we mnie...
    To nie jest najlepsza kochanaka...
    może warto zaryzykować i wykrzyczeć jej w twarz- odchodzę...wybacz...

    OdpowiedzUsuń
  2. warto zaryzykować, by odzyskać radość życia. samotność to najokrutniejsza z kobiet

    OdpowiedzUsuń
  3. Niesamowite zdjęcie...
    Samotność to najgorsza kochanka. Zawsze będzie myśleć tylko o sobie, oplata jak bluszcz, dusi, niszy... Nie od razu, ale z czasem powoli zabija. Lepiej "kopnąć ją w tyłek i wysłać w kosmos", tylko czasem to naprawdę trudne.

    OdpowiedzUsuń
  4. EM, Aniu
    Uciec przed Samotnością?
    Tylko jak obrać właściwy kierunek? W którą stronę biec, w jaki tłum się wmieszać, by mieć pewność, że Jej tam nie będzie?…
    Zaryzykować? Tyko jak obejmować bliską sercu osobę, skoro Ona przylgnęła do ukochanych pleców uśmiechając się do mnie triumfująco. Pewna swego, bo zna mnie przecież na przestrzał.
    Żeby to było choć odrobinę prostsze… :)

    titolec87
    Dziękuję pięknie:)

    Czekoladko
    Nie inaczej. Samotność to klasyczny pasożytniczy organizm, życie wysysa powoli nic w zamian nie dając… i tylko jednym ruchem odciąć ją z kawałkiem siebie… Boleśnie, ale czy ostatecznie? Oby:)

    OdpowiedzUsuń
  5. "- Na pustyni jest się trochę samotnym.
    - Równie samotnym jest się wśród ludzi."
    Antoine de Saint-Exupéry — Mały Książę

    OdpowiedzUsuń
  6. to nie jest proste Norbert, wiesz o tym bez egzaltacji i na poważnie...to nie jest proste, ale ucieczka to bardzo złe wyjście...
    chciałm być sama a jestem samotna, miłość jest trudna a jednocześnie nie...to takie hokus pokus, a my to nadmiernie komplikujemy...
    rozglądnij się wokół, ludzie się poznają, płodzą dzieci, biorą ślub, praca, dom, dom, supermarket, praca, dom, dzieci rosną, oni nie mają o czym rozmawiać, serial w TV, praca, supermarket itd tak do zaje..... i co myślisz, że są nieszczęśliwi a guzik prawda, są zajebiście zadowoleni, dostają bony świąteczne do Reala i kupią se za nie mielonki i ryżu, światełka z centrum chińskiego na drzewko świąteczne i gra ... obłęd w oczach, nie muszą myśleć, zastanawiać się, cierpieć i nigdy nie są samotni, w osiedlowej Biedronce zawsze pogadają o pogodzie i papierze toaletowym w promocji...teraz niecenzuralny wyraz mojego niesamku bo gorzko mi w sercu i tyle...o samotności...k.....em.

    OdpowiedzUsuń
  7. Samotności nie da się porzucić, to ona musi porzucić nas.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie ma co uciekać od samotności. Wybaczcie, że to napiszę, ale ona jest potrzebna człowiekowi tak samo jak cisza. Człowiek nie poznawszy tego niepojętego spokoju nie zrozumie magii bycia z kimś...

    OdpowiedzUsuń
  9. LOVE, całkowicie się z Tobą zgadzam, samotności nie da się porzucić…sama musi odejść.

    Uściski :-)

    Inko, pięknie napisałaś, że człowiek , który nie pozna samotności nigdy nie zrozumie magii bycia z kimś, nigdy też tak naprawdę nie doceni i nie uszanuje drugiego człowieka. Ja swoją samotność wybrałem po części sam. Przez lata nie szukałem miłości i nie chciałem by ta odnalazła mnie, powód banalny, złamane serce. Rany głębokie i ropiejące. Wycofałem się. W pewien sposób pokochałem samotność i znienawidziłem ją jednocześnie. Ostatnimi czasy myślałem, że pojawiła się zmiana. Cieszyłem się, myślałem że to miłość, ale okazało się, iż ten trzepot serca, ta tęsknota to nie to. Intuicja podpowiedziała mi, by pozostać w relacji przyjaźni. Teraz po upływie czasu wiem, że był to dobry wybór. Wiem, że obydwoje byśmy się unieszczęśliwili, zbyt wielka różnica charakterów, pragnień, postrzegania świata…zbyt wiele poróżnia…niewiele łączy…na razie jeszcze muszę pozostać w zimnych ramionach samotności.

    Pozdrawiam serdecznie :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Pięknie to ująłeś. Jednak Twoje słowa emanują namiętnością. Opisujesz samotność, jak wymarzoną kochankę, tyle że nie chcesz, aby to właśnie ona nią była. To podniecające. Bardzo mi się podoba to, co napisałeś.

    OdpowiedzUsuń
  11. samotnośc jest jak kochanka im bardziej ją odpychasz tym bardziej będzie usilniej się trzymac ..
    usiadłam z nią przy kubku kawy .. siedzimy czasem ...
    już inaczej

    OdpowiedzUsuń