czwartek, 19 maja 2011

Nadciąga burza...

                                              
                                                        Jaworze 15.05.2011 
     

      Nadciąga burza. Ciemnogranatowe, spienione niczym wzburzone morze chmury przepływają za oknem. Wiatr targa zielonymi czuprynami drzew, wygina je ku ziemi. Wyje w każdej szczelinie spękanych ścian. Ciężkie krople deszczu bębnią głucho o dach jak grudki ziemi o wieko trumny. Ściekają cienką strużką spomiędzy brakujących dachówek na strych, a następnie kapią z przegniłych desek na korytarz tworząc dużą kałużę. Stoję w niej po kostki. Jasne światło błyskawic rozświetla raz po raz półmrok panujący na piętrze ukazując przegniłe stropy – szkielet domu – i toczące go choroby. Utożsamiam się z nim… ciało me kruszy się, z każdym dniem mocniej rozpada się ta twierdza, to schronienie duszy. Czas płynie nieubłagany, pozostawiając w nas smutne skutki tego upływu. Stoję w tej zimnej kałuży na tym cmentarzysku, śmietniku życia… wypchanego po brzegi przedmiotami zbieranymi latami przez pokolenia. Pożółkłymi listami przewiązanymi na krzyż czerwoną tasiemką. Listami napuchniętymi od umarłych słów, spoczywających w szufladzie obok okazyjnych kartek pocztowych z wytartymi brzegami i wyblakłymi znaczkami. Stertami nie wyrzuconych gazet, książek walających się na strychu między dziesiątkami niepotrzebnych gratów. Wypchanymi po brzegi ciuchami szaf, szarych i ciężkich od kurzu, spomiędzy których niczym widmo straszy pajęczynami koronek pożółkła suknia niegdysiejszej panny młodej. Albumów ze zdjęciami, z których uśmiechają się do nas twarze zmarłych. W starych, mętnych lustrach tańczą widma przeszłości … a nade mną zawieszone w próżni wirują planety nieczułe na przemijanie, co wszystkiemu kładzie kres. Nieczułe na smutek, który tkwi we mnie drążąc duszę jak korniki stare drzewo.


Więcej można zobaczyć tu  , a poczytać tu 

10 komentarzy:

  1. Przepraszam za wrzucanie postów z opóźnieniem ale niestety na Jaworzu nie mam możliwości korzystania z komórki (brak zasięgu), a co dopiero z dobrodziejstwa netu:). Przepraszam także za brak odpowiedzi na niektóre z Waszych komentarzy, posty wrzucane będą między wyjazdami, a w domu będę tylko przelotem. Pozdrawiam wszystkich serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Norbercie, a wiesz, że po burzy słońce wychodzi zza chmur? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. och... nie spojrzałabym nigdy w ten sposób... niezwykłe...

    .................................
    chcę
    do
    Jaworza...
    ale już bez operacji Rosomak 11 ;)
    normalnie tików się nabawiłam;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jesteś mistrzem nastrojów.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekoladko ...niby tak...ale czy dla wszystkich?:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Sydoniu... jeszcze do dziś bębni mi w uszach ;P

    OdpowiedzUsuń
  7. dla wszystkich :) normalnie ja Ci nagadam przy najbliższej okazji ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Gosiu... zaraz tam mistrz ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czekoladko... a gadaj, gadaj ...po pobycie w Jaworzu i operacji Rosomak 11 mam problemy ze słuchem ;P

    OdpowiedzUsuń
  10. Norbercie, nie tylko słowa są wymowne ;P

    OdpowiedzUsuń