Pierwsze światło brudnego poranka
wsiąka w półprzytomne źrenice jak ostatnie łzy w zmiętego jaśka. Powoli
wygrzebuję się spod wzburzonej niespokojnymi snami pościeli. Opuszkami palców
wygładzam zagniotki na twarzy. Przeczesując grzebieniem dłoni zmierzwione włosy
cicho proszę swojego człowieka by coś zjadł, zaparzył kawę i nie odkładał
golenia na kolejne dni. Niestety kawa nie smakuje jak Whisky z lodem, a
kilkudniowy chleb przykleja się do podniebienia niczym przeżuta guma do podeszwy
buta. Nastroszone chłodem podwórkowe koty zerkają w okno. Ich wydłużone cienie
kładą się na ścianie przybierając kształty rogatych demonów. Kocury spozierają
bursztynowymi ślepiami raz na mnie, raz
w talerz. Wyciągają szyję i przechylają trójkątne łby, jakby chciały sczytać
tajemnice wypisane błękitnymi zawijasami na brzegach porcelany. Krajobraz za
szklaną płytą nie sprzyja… wietrzysko szarpie miotłami drzew, rwie na strzępy
czupryny traw ciągnąc nad kretowiskami smętną nutę. Zlewam się z tym pejzażem, wtapiam się w niego, z beznadziejną tęsknotą w
piersiach i żalem nad utraconym czasem, co się nie cofnie, nie wróci. Otulony czarną melancholią wsłuchuję
się w melodię, co gra pod kroplami. Próbuję wyłowić z niej jakiś ciepły dźwięk,
który przywróci mnie do życia, tak jak
czyni to jedna nieba łza opadając na różę Jerycha.
.
Jak zobaczyłam ten wpis to się poczułam tak jakbyś zmartwychwstał. Dobrze Cię czytać, dobrze czytać Twoje melancholijne słowa głęboko w duszę zapadające.
OdpowiedzUsuńMiło Cię czytać Czoko :)
UsuńPróbuję się wyrwać z tej czarnej dziury, w którą byłem, wpadłem.
Pozdrawiam serdecznie :)
Czuję się podobnie, zwłaszcza że ostatnio z Mrówką zastanawialiśmy, co dzieje się z ludźmi, którzy nagle przestają pisać. A tu taka niespodzianka, kamień z serca, wpis czytam i, choć mało w nim radości, cieszę się z jednak z tych kilku słów dla nas wrzuconych:)
OdpowiedzUsuńSmutno, że obecnie tak wiele wspaniałych osób które znam popada w nieprzyjemne stany. Mnóstwo blogów znika... inne zawieszone w cyberprzestrzeni straszą opuszczeniem. Często myślę o ich autorach, a domniemania te budzą we mnie niepokój. Ostatnio postanowiłem przekazać klucz do bloga zaufanej osobie, żeby w najgorszym wpisała choć małą wzmiankę dla osób, które zaglądają tu od lat, które znam dzięki blogowaniu prywatnie i wszystkim nowo przybyłym. Mam jednak nadzieję, że nie nastąpi to zbyt szybko :)
UsuńNawet nie wiesz Kochana Brooke ileż warta jest dla mnie Twoja radość i jak wiele znaczy Twoja obecność.
Jestem dość wścibska i wielki mam nochal, więc tak łatwo się mnie nie pozbędziesz:) ściskam:)))) pisz coś od czasu do czasu, nawet po słowie, słowa też są cudne, mają tę moc stwórczą:)
UsuńNorBerd, cóż dodać po tym, co Brookinii napisała... ciszę się, że jesteś:) Jeszcze tylko powiedz, że z Sydonką wszystko ok., a będę kontent, pomimo ogólnie panującego nastroju.
OdpowiedzUsuńMróweczko i Ty tu...
UsuńMiło Cię widzieć :)
Sydonia ma się dobrze, tylko zalatana jest bidula :)
Ależ oczywiście! Zawsze i wiernie :)
UsuńSydonię uściskaj i wycałuj od mła :D
Hej Mróweczko, proszę pamiętać, że Sydonia ma twarde conieco, a kopniaki od życia powodują, że nie dość, że podskakuje radośnie to i przemieszcza się do przodu :D
UsuńNiemniej wdzięczna jestem za troskę, miluchno mi się zrobiło... a już widząc Was w komplecie to po stokroć!!! co ja piszę, po tysiąckroć, i tyleż uścisków Wam wysyłam!!!
O! A-kuku! To jesteśmy w komplecie! :)))))))))))
UsuńO! A ponoć "pogoda nie sprzyja" niczemu dobremu, a tu proszę- uśmiecham się od ucha do ucha:-D
UsuńSkąd w Tobie ten optymizm Sydonka? No skąd? Też chcę trochę :P
Usuńhehe, ktoś kiedyś powiedział, że optymizm jest zawsze wynikiem niedoinformowania ;) nie wiem co o tym myśleć, zresztą od myślenia boli mnie głowa ;D
Usuńależ bardzo proszę, już pakuje i wysyłam priorytetem, a nawet sama mogę dowieść w razie potrzeby, tylko zaopatrzę się w łyżwy i już mi nic nie stanie na przeszkodzie:)
Ech, wystarczy, że od świtu [choć jeszcze nie świta] uśmiecham się może nie z optymizmem, ale nutką rozbawienia, co zapowiada pozytywne nastawienie na ten dzień. Choć są i tacy, którzy twierdzą, że kto się rano śmieje, ten wieczorem płacze - ale to chyba jakaś bzdura, albo coś pokręciłem, jak zawsze w ludowych mądrościach :D
Usuńnawet nie zdajesz sobie sprawy, jak mnie ten cień Twojego rozbawienia raduje... to dobrze wróży:))
Usuńpewnie, że mądrości ludowe to stek bzdur, choćby ta :
"co się nie najesz, to się nie naliżesz",
bo osobiście uważam, że jak najbardziej jestem w stanie najeść się dwoma litrami lodów :))))
Lody! Tak. Dzisiaj śniły mi się lody o smaku mango:) chyba wybiorę się na zakupy:) Komuś coś kupić?:D
UsuńUwielbiam lody mangowe :))) tak naprawdę wszystkie lubię... przysysam się nawet do sopli :P
UsuńTak słońce, poproszę Whisky Glenmorangie oczywiście 25 letnią. Kamienie do niej już się chłodzą w zamrażalce :)
Myślałam, że nas już nie kochasz ...
OdpowiedzUsuńOj tam... Oj tam :)
UsuńGosiu- mi wystarczy jeśli N.pokocha samego siebie choć troszkę;-)
Usuń49 year old Account Coordinator Inez Hanna, hailing from Gimli enjoys watching movies like Where Danger Lives and Shooting. Took a trip to Tyre and drives a Ferrari 250 GT LWB Tour de France. Dowiedz sie wiecej
OdpowiedzUsuń