W czterdziestkę wkroczyłem
spokojnie, choć przyznam, że zaskoczyła mnie bardzo. Nie spodziewałem się, że
to tak szybko , że już… już teraz. Wszyscy dookoła na kilka dni przed latali
podnieceni, tak jakby to oni mieli
obchodzić okrągłe urodziny. Głaskali po głowie, szeptali do ucha, bym się nie
przejmował… że kryzys wielu średniego odejdzie tak jak przyszedł, niezapowiedziany. Planowali, knuli, szykowali,
a wszystko to i tak diabli wzięli.
Pozostał tort.
.
Najlepszego! Z własnego doświadczenia powiem tylko - trzeba nauczyć się żyć w stanie kryzysu, bez opcji - kiedyś to minie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńKryzys wieku średniego jest mi daleki, bo nie czuję się na swój wiek. Bardziej dobijali mnie ludzie wokół wmawiając, że kryzys przyjść musi, bo oni przecież mieli. Ja jestem pogodzony z przemijaniem. Wszystko ma swój czas, a kolejna dycha na karku swój urok.
Sto lat, albo tylu lat, ilu sobie życzysz:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńZ pewnościę nie setki :)
Ja mam jeszcze dwa lata... ;)
OdpowiedzUsuńSzybko zleci ;P
UsuńWszystkiego najlepszego z okazji pierwszej czwórki na przodzie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Gosieńko :*
Usuń