niedziela, 10 kwietnia 2011

Awaria...



      Kochani, dziękuję za wszystkie maile przepełnione troskami i ciepłymi słowami, oraz ślady pod ostatnim postem. Zapewniam Was, że nie zakańczam pisania i zadręczania swoimi smutkami,  szarościami i smętami. Niestety sytuacja zdrowotna  wymusza na mnie zawieszenia na jakiś czas blogowania,  a i w sercu silna potrzeba  izolacji…potrzeba pobycia  z sobą samym i uspokojenia sztormu na oceanie myśli niespokojnych w mej głowie. Przeczekania,  odtrucia,  przespania.





7 komentarzy:

  1. Norbercie, po prostu: wytrwaj...
    Wszystkiego dobrego

    OdpowiedzUsuń
  2. Martyno ...to minie...minie...nie pierwsza i nie ostatnia to awaria.

    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zmartwiłeś mnie, mam nadzieję, że nic bardzo poważnego, że wydobrzejesz i będziesz nadal serwować ucztę dla duszy i zmysłów - bo tym są dla mnie Twoje wpisy.
    S - a doglądaj nam N.

    OdpowiedzUsuń
  4. Norbercie... Ty wiesz... :)))
    Ściskam :]

    OdpowiedzUsuń
  5. "..co Cię nie zabije to Cię wzmocni..."
    POZDRAWIAM CIEPŁO :-*

    OdpowiedzUsuń
  6. Zdrówka i wytchnienia ... A potem to już będzie dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bałam się że coś bardzo złego się stało,nie opuszczaj nas na zbyt długo bo pusto bez Ciebie!

    OdpowiedzUsuń