Jak wiadomo jestem stworzeniem które wzmożoną aktywność życiową wykazuje nocą porą. Późną nocą też błąkam się śpiącymi ulicami, po dzielnicach okrytych złą sławą, które straszą oskrobanymi paszczami bram. W swych spacerach zapuszczam się często w niebezpieczne zakamarki…odległe nieznane zakątki. Zapewne dla tych , którzy mnie już znają nowością nie będzie pisanina o tym, że kocham lasy, pola, dzikie jeziora…ale pewnie zdziwi niektórych wyznanie, że kocham też miasta nocą. To moje nocne łazikowanie od lat spędza sen z powiek najdroższej przyjaciółki S. , która zamartwia się nałogowo. Dziś otrzymałem mailem krótki kurs wojownika i podzielę się nim z Wami, być może komuś sie przyda :D
Fragment pochodzi z serii filmów, o których dawno zapomniałem. ..a przyznam, że oglądanie ich przyprawiało nas o potoki łez ze śmiechu… Moniś, dziękuję i poniżej dedykacja dla Ciebie :)
Nie mogąc się oprzeć wrzucę jeszcze to :)))
Życzę Wszystkim spokojnej nocy :)
Szkolenie Manitou jak najbardziej przyda się :)))
OdpowiedzUsuńSzczególnie skradanie się podczas pobytu w Jaworzu ;D
Pięknie zaczął mi się dzień.
Nocny Marek z Ciebie:)Wcale się nie dziwię, że S sie zamartwia. Mi na jej miejscu zamartwianie przeodziłoby się już w niezły wkurw :)
OdpowiedzUsuńDołączam do grona zamartwiających się. Będzie nam raźniej, co nie znaczy, że dla Ciebie bezpieczniej, choć chciałoby się to jakoś zasymilować. :))
OdpowiedzUsuńSerdeczności.
:DDDD
OdpowiedzUsuńZapomniałam o tych w kosmosie;) filmy śmieszyły w dużej mierze dzięki polskiemu opracowaniu i duetowi Wierzbięta-Boberek... no i wyszperałam sobie jeszcze jeden kawałek na dokładkę :D
Powiem Wam w sekrecie, że lekcję drugą tj. walkę wręcz, mam opanowaną do perfekcji i nawet bardzo wsółczuję osobie, na której przyjdzie mi, być może, kiedyś zdawać egzamin (życiowy oczywiście;D )
Dziewczyny, no tak to już jest, że czasami ino przychodzi nam załamywać rączęta;)))) i zatroskiwać się, choć fakt, niekiedy mam ochotę palnąć go w łepetynę, może coś by się przemeblowało :DDDDD, alem daleka jest od rękoczynów, więc próbuję na wszelkie inne sposoby :DDDDD
Miłego wieczoru i oby myśl, że jutro poniedziałek nie wracała do Was jak bumerang, tak jak to jest w moim przypadku:DDDDD
Sydoniu, wolę nie poczuć na sobie Twojej techniki walki wręcz ;)
OdpowiedzUsuńTak na marginesie - nie dawajcie mi próbować fajki pokoju hi hi
Hds …Roślinność w Jaworzu swoją bujnością sprzyja skradającym się. Można też przybrać barwy wojenne korzystając z dobrodziejstw natury…błoto, glony i rozmaite odchody ( ponoć z korzyścią dla cery;))
OdpowiedzUsuńHds ...fajka pokoju to mus:P
OdpowiedzUsuńGosiu …S. jest niezwykle spokojną osobą…więc wkurw raczej jej nie grozi…o przepraszam ostatnio jeden taki podniósł jej nieco ciśnienie:)…a ja cóż niespokojny i niepokorny duch:)))
OdpowiedzUsuńAkemi …duszko Ty moja:) …jak miło Cię widzieć:)…a mało to jest zamartwiających się na tym świecie…a takie zacne grono wokół mojej marnej osoby to już wręcz wielki zaszczyt :)))…a i jest zależność czym więcej zamartwiających, tym wzrasta moje poczucie odpowiedzialności i przynależności, co skutkować może poskromieniem tego mojego nocnego łazikowania lub chociażby ograniczeniem.:)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Sydoniu ...ja bym się bał tej formy samoobrony...kto wie co w takich portkach siedzi;)))...wąż może jaki :P
OdpowiedzUsuńNieeeeeeeeeeeeeeee....
OdpowiedzUsuńPo fajce pokoju jestem jeszcze gorszy, niż ten różowy indian ;D
ja mam to samo... też łazikuję po nocy ;)
OdpowiedzUsuń*HDS
OdpowiedzUsuńNo... Ty wiesz co mnie prowokuje;P Uważaj, mam opanowane dodatkowe elementy i wyrobiony swój własny styl... :)))
Toż to przecież ten różowy indianin to mój idol :DDDD normalnie wielbić Cię będę ;)
Co do fajki pokoju, to jestem pewna, że Norberta nie pobijesz, ten to się dopiero przeistacza w "duszę towarzystwa"... a nawet w kilka dusz jednocześnie:DDDD wszelakie doznania w tym względzie- BEZCENNE .... niestety rzadko mu się to zdarza :(((((
*N
Kobieta i wąż świetnie się uzupełniają;D... i trwa to nie od dziś;DDDD
*Czekoladko
już Cię na tyle poznałam, by wiedzieć... ale nie bój... kazań prawić nie będę:P
no... może dodam, że "jeszcze" nie będę:DDDD
A tak w porywie radości, to ściskam Was wszystkich oznajmiając ( co już pewnie zauważyliście), że wściekle spodobała mi się zabawa z wklejaniem linków:DDDD
O matko :)))
OdpowiedzUsuńi niniejszym wyczerpałam dzisiejszy limit na komentowanie...
mam głupawkę i nie zawaham się jej użyć ;)
Hds ...Nie będę się rozpisywał w sprawie fajki i mojego po niej zachowania, bo jak zauważyłem Sydonia zrobiła to za mnie w dodatku bardzo obrazowo;)
OdpowiedzUsuńCzekoladko …Sama po nocy?...Szalona!!! :D
OdpowiedzUsuńSydoniu …Dziękuję za obszerny komentarz i zawartą w nim istotę moich poczynań i innych wyskoków ;). Nakładam na Ciebie 24 godzinna karę w postaci zakazu wstępu na tego bloga…niedostosowanie się do powyższej …poskutkuje usunięciem linka do Twego bloga z paska bocznego…i usuwaniem każdego zamieszczonego komentarza Sydoniowego na dni siedem. Dodatkowo przez 14 dni będziesz miała zakaz zbliżania się do mnie…dzwonienia…i mailowania.
OdpowiedzUsuńNordercie nie każ Sydonii aż tak surowo, wszak ona chciała tylko pokazać Twoją ludzką twarz ;D
OdpowiedzUsuńSydoniu, już wiem jaki strój ubiorę na powitanie, żeby później chyżo go zrzucić jak Norbert po fajce pokoju ;))))
Chodziło oczywiście o "Nie karz" od nie karania hahaha
OdpowiedzUsuń*HDS
OdpowiedzUsuńTo jeszcze do stroju dorzucam dół, sugeruję raciczki ;D
* N
postaraj się bardziej:DDDDD
Po bliższych oględzinach dochodzę do wniosku, że to jednak kopytka, a nie raciczki... gwoli ścisłości:DDDD bajeczne;)
OdpowiedzUsuńNajbardziej mi się podobają te ostatnie, ale kopytka też ładne ;D
OdpowiedzUsuńHds ...Swoją ludzką twarz...to mogę pokazywać ja sam...podkreślam tylko ja i kiedy najdzie mnie ochota;)
OdpowiedzUsuń*HDS
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie galopu przez trawy w tych ostatnich:D a w kopytkach i owszem ;)
Sydoniu ...Ty mi tu moja droga...ślicznymi kopytkami oczu nie zamydlaj...wynocha;)...ale już...sio;P
OdpowiedzUsuń*N
OdpowiedzUsuńto znaczy, że chciałeś powiedzieć, że co, że karać będziesz??? czy jak???
a kopytka w duecie z moimi nieopielonymi łydkami nie mydlą, ino zachwycają!!!!
N. chyba nam daje dobitne znaki, że mamy zabrać zabawki i iść grzecznie spać ;)
OdpowiedzUsuńBędę śnił o galopie w kopytkach przez jaworzańskie bezdroża
iiiiiihhhhhhhhhaaaaaaaa ;D
Hds ...N. żadnych znaków nie daje...ino w pocie czoła szykuje nowego posta:P...co nie pozwala mi się rozdwoić :D...Galop w kopytkach...ołłł jeee!!!;P
OdpowiedzUsuń*HDS
OdpowiedzUsuńto musi dawać dymne:D innych nie rozumiem ;D...
Aha...
OdpowiedzUsuńto nie przeszkadzam, bo wenę wypłoszę :D
dobranoc