Ostrzeżenie
Ludzi o delikatnych nerwach i słabym sercu uprasza się o opuszczenie tej strony, poniższy tekst może zawierać treści gorszące i drastyczne.
Minęła północ i jak zostało na cyrografie zapisane, a właściwie wyklinane, czas pociągnąć za wisielcze sznury i wylosować nieszczęśnika, któremu przypadnie wziąć udział w dwudniowej szkole przetrwania i hartu ducha pt. „Bezduszne noce z Humorem… tffuuu …Horrorem w tle!!!” i nasycić się możliwością obcowania z tamtejszą „Czarną gwiazdą” chyli mną. W programie są przewidziane atrakcje takie jak kołysanka wykonana przez Chór „ Czarny Bór” w składzie Sydonia, ja, leśniczy z pograniczy i psinka Halinka. Pieśń nucona będzie nad madejowym łożem w tym czasie testowanym przez szczęśliwca. Następnie akupunktura w żelaznej dziewicy i stymulująca dobre ukrwienie pieszczota batogiem. Do tego wiele, wiele innych przyjemnostek i zabiegów poprawiających nastrój i estetykę ciała. W nagrodę uczestnik otrzyma dyplom uznania, czekoladę i klapsa na gołą pupę. Oczywiście także obiecaną sesję zdjęciową o lekkim zabarwieniu erotycznym połączonym z groteską i totalnym brakiem wyczucia i smaku artysty fotografa i statystów czytaj Chór „Czarny Bór”. No i co najważniejsze wylosowany stanie się właścicielem jednego z żelowych arcydzieł mistrza wazeliniarstwa i tandety maestro Norbertto. Gdyby zdarzyło się, że uczestnik nie podoła i zaliczy glebę (czytaj gdy duch opuści ciało )i pozostanie tak zwany zezwłok pochówek gratis w przepięknie usytuowanej kwaterze 2 metry pod Gruszą , Wierzbą płaczącą lub Starym Dębem. Światełko i kwiatek gwarantowany w każdą pierwszą listopadową noc. W tę też noc bawimy się w odkop mnie i zagraj w kości lub na kościach. Sydonia jest wielce muzykalna i z każdego truchła coś wykrzesa...jest mistrzynią instrumentów dętych , wzdętych i wydętych. Do perfekcji opanowała grę na flecie, piszczałce i pałce. A i piekielna psina Halina nie pogardzi żeberkiem, piszczelkiem lub obszerną miednicą
Tak więc zabawę czas zacząć!!!
Nim jednak przejdę do losowania chciałbym przedstawić kilka folderowych fotek promujących kurort :P
Nim jednak przejdę do losowania chciałbym przedstawić kilka folderowych fotek promujących kurort :P
Przestrzenny, wygodny pięciogwiazdkowy apartament dla "Kadry" |
Klimatyzowana toaleta z podgrzewaną deską (gadżet działa mniej więcej koło 13:00 i tylko w słoneczny dzień) i łazienka w stylu " Ekko" |
Lista strong ochotników :)
1. Czekolada z Gruszkami
2. Sydonia
3. Gocha
4. Eve – jank
5. Czarna Lola
6. Emma
7. Hds (rodzynek!!!)
8. Lafle
9. Czary mary
W godzinie duchów, dokładnie o północy odbyło się losowanie. Pod pieczołowitym nadzorem komisji gier i zakładów w składzie: Ja, Ja i Ja...
tak to wszem i wobec ogłaszam zwycięzcę :
A jest nim…jest Czarna Lola
tak to wszem i wobec ogłaszam zwycięzcę :
A jest nim…jest Czarna Lola
Następnie losujemy jedną z prac kolejność według ich prezentacji na blogu:
Wylosowana praca to "Samotnia"
Zwycięzcy serdecznie współczuję i z głębi serca w krótkim streszczeniu rzekną: doczekać się nie mogę i do zobaczenia A wszystkim dziękuję za miłą zabawę
Współczuj, współczuj, ale sobie:P
OdpowiedzUsuńCzarna Lolu...wysyłaj czym prędzej lotka:)))...Szczęściaro:)
OdpowiedzUsuńStraszysz, czy obiecujesz;P
Pękam z zazdrości dla zwyciężczyni! ;DDD
OdpowiedzUsuńAutora zaś serdecznie pozdrawiam! :)
Norbercieeeee... jesteś nie do podrobienia :D
OdpowiedzUsuńA Czarnej Loli gratuluję :)))
no i masz, chciałeś masaż hehe
OdpowiedzUsuńmarzenia się spełniają :)
Akemi... nie pękaj...niebawem szykuje się nowe Candy ;)))
OdpowiedzUsuńAutor, oczywiście odpozdrawia serdecznie:)))
A właśnie, gdzieś Ty kochaniutka była jak Cię nie było? :)...się wojażować zachciało :)...mam nadzieję, że abyś wypoczęłaś :)
Czekoladko... no ba ;P
OdpowiedzUsuńNorbercie :)))
OdpowiedzUsuńTekst mnie rozwalił na łopatki ;)
Neilii... Ja chyba śnię... nic nikomu nie mów, ale ja... strasznie boję się Tej Czarnej z lolą ;P
OdpowiedzUsuńCzekoladko... Wino było współautorem powyższego wpisu ;P
OdpowiedzUsuńWino mówisz? To ja z Tobą nie piję, bo się po podłodze będę tarzać ze śmiechu ;)
OdpowiedzUsuńCzekoladko... ale to i na dobre by wyszło podłodze oczywiście...bo wyfroterować ją trzeba bidulę ;P
OdpowiedzUsuńTylko widzisz, ja nie bardzo lubię tarzać się sama ;P
OdpowiedzUsuńCzekoladko... a kto powiedział, że sama:)...zaprosimy do winka pewnego sąsiada, co prawda starszy to Pan ale niezwykle szarmancki i elegancki, a i odrobina ruchu mu się przyda;PPP
OdpowiedzUsuńBiedny człowiek, jeszcze na zawał by zszedł... ;)
OdpowiedzUsuńCzekoladko... ale zszedłby szczęśliwy ;)))
OdpowiedzUsuńNie byłabym taka pewna ;P
OdpowiedzUsuńDobrej nocy :) Uściski!
Lola! Gratulacje! :) Przeczytałam wstęp przed losowaniem i się przeraziłam, że mogę wygrać. Szkoda by mnie było - wprawdzie ideałem nie jestem, ale takie zajebiste wady przecież mam ... :D
OdpowiedzUsuńbuuu...
OdpowiedzUsuńprzegrałam jak zwykle :(
Obiecuje Norbercie z ręką na sercu:))
OdpowiedzUsuńGocha jakby co to ja Cię ze sobą zabieram i obronię Cię... klata mizerna, ale prężna i do boju gotowa:)
hahaha - Cz.L. - to do przemyślenia. Ja jestem też potężna tak..no, ogólnotłuszczową potężnością, może i dałybyśmy we dwie radę. Ty będziesz nabojem, ja odbojem i się uzupełnimy jako maszyna odpierająca :D
OdpowiedzUsuńNic to.
OdpowiedzUsuńI tak nie powstrzyma mnie ta porażka przed wypadem do Jaworza ;D
Gratuluję zwyciężczyni!
Haha, gratulacje :)
OdpowiedzUsuńMnie najbardziej podoba się stylowa łazienka :)
Rozumiem że źródlana woda jest również dostępna?
vi.
Gocha spokojnie dałybyśmy radę:) Ja parę strategicznych chwytów znam... przydadzą się:D
OdpowiedzUsuńJa nie znam, ale szybko się uczę :D
OdpowiedzUsuńGratuluje wygranej. Dzięki za fajna zabawę. Kurort pierwsza klasa :)
OdpowiedzUsuńGosieńko… a czego Ty się kochana tak boisz? …Przecież uczestnictwo w „zabiegach” jest dobrowolne :D , a obcowanie z bandą świrów to czysta przyjemność ;)…tak mi się wydaje. Poza tym Ciebie traktowali byśmy jak Królową Matkę rozpieszczając na wszelkie możliwe sposoby, osładzając pobyt Ptasim mleczkiem, czekoladą, pralinami i innymi smakowitościami. Nic byś nie musiała robić… no nie zupełnie nic, bo wypoczywać relaksując się na leżaku i radować życiem :D
OdpowiedzUsuńEmmo… Bardzo mi przykro :(… ale na pocieszenie i otarcie łez przesyłam Ci wirtualnego :*
OdpowiedzUsuńCzarna Lolu… Co to za spiskowanie i namawianie Gochy do złego;)… Choć muszę przyznać, że myśl o zostaniu przez was zaatakowanym wpływa ma mnie pobudzająco i erotyzująco ;P Dobrze by było gdybyście odziały się w skafandry kosmiczne, zawsze miałem takie seksualne marzenie by zostać porwanym, pobitym i wykorzystanym przez dwie astronautki ;P ale umówmy się gębę oszczędzamy, a resztę tłuc można jak leci ;P
OdpowiedzUsuńHds… To wspaniale, że wpadniesz- trzeba dach połatać, płoty pozbijać, obrobić ogródek… w końcu prawdziwy mężczyzna na gospodarkę zawita ;P, a i stóg siana wygnieść, potańczyć przy ognisku i w mgłach wilgotnych nago, fajkę pokoju popykać;))) fotek popstrykać:)
OdpowiedzUsuńVi… Słoneczko woda źródlana to podstawa :) jest też możliwość korzystania z kąpieli błotnych i pokrzywowych:) osobiście preferuję najpierw pokrzywki potem błotko :)
OdpowiedzUsuńEve - jank... ja również dziękuję:))) i pozdrawiam serdecznie:*
OdpowiedzUsuńnie żebym z ulgą odetchnęła (skądże!) ale GRATULUJĘ:D
OdpowiedzUsuńp.s.choć "kołysanka" przywraca wyobraźni pamięć obrazów jakkolwiek... interesujących... ];~D
No to ja Gochę zabieram i mam 2 kaski Sparco rajdowe (z homologacją - bezpieczne) ze słuchawkami Peltora (zasysa uszy i krzyków maltretowanego słychać nie będzie), w jednym wygląda się jak wojownik z 'Gwiezdnych wojen', więc namiastka kosmosu jest... To co zabrać;P????
OdpowiedzUsuńZabrać :) Jeszcze sierp i młot:) Dodatkowo zrobię 2 proce - robiłam takowe z kuzynem w dzieciństwie:)
OdpowiedzUsuńA ty N. nie przesadzaj - ja wiem, że to ludzka rzecz pomarzyć, ale są granice :D
OdpowiedzUsuńCzy wychodek w waszym pensjonacie sanepid zatwierdził?
Gocha nie sprowadzaj chłopaka na ziemię... niech marzy, może mu się spełnią te skafandry:)
OdpowiedzUsuńaaa :)
OdpowiedzUsuńDobra:)
Ale przynajmniej homologację na dechę w wychodku, czy mnie udźwignie niech przedstwi, jakieś zaświadczenie od leśnika, że nie przepróchniała, czy coś w tym rodzaju :)
P.S. To się czat urządził na N. blogu :D:D:D
No to zrobimy inaczej:) Pojadę, przetestuje, certyfikat jakości ISO wystawię żebyś obaw nie miała:)))
OdpowiedzUsuńO - może być :)
OdpowiedzUsuńOk, skończyłam robotę na dziś, miło popisując przy okazji, znikam spać.
To co - wpadniemy sobie tu jutro popisać :D:D:D:D:D
Ano wpadamy, możemy też Norberta zaprosić żeby się się poczuł pominięty na własnym blogu, ale to nie jest mus;P
OdpowiedzUsuńDobranoc i miłych snów, takich bez skafandrowych:))
no i zamiast 'nie' 2 razy się mi się wklepało:))
OdpowiedzUsuńLafle… :)))
OdpowiedzUsuńCzarna Lolu... Jak już masz coś zabierać to najlepiej… piwo… dużo piwa!!! ;))) będzie piwo będzie wszystko;))) a co do pomijania mnie i czatowania w moich skromnych progach… spokojnie, róbcie co chcecie :))) bo poprawiacie humor lepiej niż nie jedna butelka wina :DDD… a tak reasumując…się żeście były rozbisurmaniły ;P Faaajnieeeeee:)))
OdpowiedzUsuńGosieńko… miła pani Krysia z Sanepidu chcąc nie chcąc toaletkę zatwierdziła… teraz odpoczywa na „Wczasach pod gruszą” ;P Leśniczy również ;P…a co do czystości, spokojnie: mamy armię wyspecjalizowanych w oczyszczaniu i utylizacji żuków gnojarzy i chmarę zaprzyjaźnionych much. Homologacji nie trzeba, kibelek test przeszedł - nie jeden pokaźny tyłek tam wysiadywał ;P ale niebawem będzie nowy… zamówiony …piękny: dach z trzciny, drzwi z serduszkiem, światło na baterie słoneczne i wiele innych gadżetów :))) Czekamy na tę przepiękną sławojkę z niecierpliwością… ale miły pan nie da rady wcześniej niż koniec września tak więc prawdopodobnie przetestujemy ją dopiero na przyszłe lato. Co do marzeń Gosieńko nikt mi ich nie odbierze ;P a agresywne astronautki to tylko kropla w morzu ;P
OdpowiedzUsuńGosia, ja tu do Ciebie z praliną, mleczkiem ptasim, a Ty na amanta z procami, z sierpem i młotem? może jeszcze Łajką mnie poszczujesz, niewdzięczna;)
Łajką nie - jeszcze by ją Halinka zagryzła :D
OdpowiedzUsuńNo właśnie ...te muchy, żuki i inne komary..
Nie trawię tego, a że wlazłam w taki okres życia, że już nie lecą na mnie chłopaki tylko robaki...biedna tam będę u Was :(
Norbert Ty tak łatwo nie rezygnuj z tych Gochowych gadżetów, bo to według mojej wyobraźni ciekawie wykorzystać można;P
OdpowiedzUsuńGocha nie bój tam wojaki też latają, więc jest szansa na większego robaka;)
Ojeeeej.. ale wojaki młode ... Mój dylemat taki, że młodych się wsydzę a starych brzydzę ... :P
OdpowiedzUsuńwstydzę*
OdpowiedzUsuńPozostają ci w średnim wieku:)
OdpowiedzUsuńAle tych młodych jeszcze rozważyć musisz, bo takiego młokosa to wychować sobie jeszcze można tak pod siebie:)
e e to za bardzo skomplikowane. Dzieci odchowałam(własne), kilka zwierzaków, na instrukcję chowu młokosa nie natrafiłam w księgarni nigdy. Babciowacieję - nie chce mi się :)
OdpowiedzUsuńGośka, ale jakie to ekscytujące wyzwanie!!! Wychować sobie młodego, prężnego, umięśnionego żołnierzyka:) i że tak powiem delektować się nim:))
OdpowiedzUsuńiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii
OdpowiedzUsuńtoż chyba tylko desperat czy inny niedorób młody by zechciał młodość u boku starej raszpli spędzić :D
eeeeee tam!
OdpowiedzUsuńA co z aspektami edukacyjnymi?? Wiele mógłby się nauczyć:)))
A w ogóle co to za moda na narzekanie na swój wiek! Już tu jednego starszego pana N. mamy to jeszcze starsza pani G. marudzi... Za rok to chyba umierać będziecie...
A tam za rok..A sanatoria? Wymiana z przyjaciółkami ulotek z leków?
OdpowiedzUsuńUrządzimy sanatorium w Jaworze:) Tylko nie wiem co Sydonia na to, ale chyba się zgodzi:)
OdpowiedzUsuńŹródlana woda już jest, jakby brakło z Cieplic w butelkach dowiozę. Norbert akupunkturę robi, olejki eteryczne posiada, ziółka też... stół do masażu też z domu przytargać mogę, więc za rok zlot umierających czaterek blogowych:)
no nie mogę nic napisać bo z tego chichrania się to w literki nie trafiam:)))
OdpowiedzUsuń*Gocha
Ty się troskaj o cellulit (to takie modne) jeśli takowy posiadasz oczywiście, a nie o wiek. Bo notabene wiek Twój nie jest wcale tym, który uprawnia Cię do marudzenia!!!!:P
a i skoro skikając jak sarenka nóżki sobie nie połamałaś, to jeszcze nie jest z Tobą tak źle:D
Chłopy tutaj w kolejce ustawiać się będą do Cię:) wystarczy, że zastosuję odpowiedni szantaż:)wprawę i środki mam:)
*Czarna:)
no weź potrząśnij Gochą, bo ja chyba nie potrafię:)))
A wiesz, że odkąd armia nieobowiązkowa to umięśnionych żołnierzyków trza ze świecą szukać? no paranoja:D
OOO to ja o tym mogę porozmawiać, o cellulicie oczywiście, bo takowy posiadam:) To możemy ponarzekać na moją pomarańczową skórkę??
OdpowiedzUsuńA co do żołnierzyków mięśnie też sobie można u takiego ukształtować - zestaw ćwiczeń wysyłam na maila:P
OdpowiedzUsuńA co kochana? Chcesz mojego cellulitu? Mogę Ci oddać na przeszczepy :)
OdpowiedzUsuńI co mi tak na siłę chłopa chcecie wcisnąć? Koniecznie chcecie, żebym nie miała lepiej niż Wy...
:D
*JESTEM NA TAK!!!
OdpowiedzUsuńkąpiele w sianie
maseczki błotne
ścieranie naskórka na kamiennych schodach
okłady pokrzywowe, ogórkowe i miodowe:)
zawody w "kto pierwszy zajmie pokój, który ma na stanie siatkę przeciwkomarową w oknie"(Gocha, trenuj już przed tą konkurencją)...
no małe atrakcje a dużo radości:D
co do mojej chylącej się sławojki, umownie zwanej Titanikiem...hehehe, tatko tam kiedyś "zgubił" portfel:)))
Ja wiem, że wibrator ogródka nie skopie, ale ja w bloku mieszkam:) Kwiatki w doniczkach sama se podleję :D
OdpowiedzUsuńNie nadążam za Wami:DDD komp mi się zasapał:D
OdpowiedzUsuńWOW! To już prawie jak SPA :D
OdpowiedzUsuńI teraz już umarłam!!!!!
OdpowiedzUsuńGośka zostaje królową języka:)
Migowego chyba ...
OdpowiedzUsuńNo a jak:) SPA & Wellness:) Miodzio:) A jak Ci twarz wymasuje to wszystkie zmarszczki zniknął:)
OdpowiedzUsuńI jakby co to chłopa mogę oddać - dobrze okna myje i odkurza:)
Migowego się uczyłam i jedyny znak który pamiętam to operacja...
OdpowiedzUsuńA ja tylko to.co z dzieciństwa Kozakiewicz w Moskiwe pokazał .. :P
OdpowiedzUsuńW moskie to było chyba?
OdpowiedzUsuńNo chyba raczej na pewno w Moskwie:)
OdpowiedzUsuńjeeesu, Gocha:DDD
OdpowiedzUsuńNie chcę Twojego cellulitu, mój by się obraził jakbym chciała go wyeksmitować tudzież zastąpić innym:D
*Czarna, wal z grubej rury na tą skórkę, ponoć wygadanie się pomaga:DDD nie wiem czy wygładzi, ale może chociaż trochę naciągnie:D
Dobrze, że cellulit nie włazi na twarz, dopiero wtedy bym narzekała:D
*Gocha
przecież mu tak z troski w te swatki idziemy, kochana:D
wibrator?
no właśnie śniło mi się ostatnio, że zamówiłam na allegro taki śliczniutki:) i... okazało się, że był...zepsuty!!!
Czy jest na sali interpretator snów???
ja z migowego pamiętam ino "bałagan"
OdpowiedzUsuńi "porządek":)))
we trzy to "dogadamy" się z każdym głuchoniemym:DDD
A co do kąpieli w sianie:)) Ja o takich pierdołach mogę godzinami gadać:) Jest w Alpach hotel Schwarz i oni tam mają chyba 2 tygodnie (musiałabym sprawdzić) z sianem alpejskim. Są zabiegi polegające na wykopaniu dołu, wyściełaniu go podgrzanym sianem, położeniu się delikwenta i przykryciu drugą porcją siana. Zabiegi baaaaaardzo popularne i zapisy na nie są z paro miesięcznym wyprzedzeniem. Do tego serwowana jest zupa z siana:) próbowałam takową gotowaną z siana alpejskiego ale w Karpaczu przez panią, która była współautorką całego pomysłu na hotel Schwarz:)
OdpowiedzUsuńTakże reasumując myślę, że siano z Jaworza będzie w sam raz:)
Cz.L. a jak przy zabiegach jesteśmy - jak sobie na szybko pomóc z boleścią w szyjnym odcinku? Bo siedzę i pracuję na akord teraz (z przerwami na popisanie głupot z Wami)od paru dni a dobrych parę jeszcze przede mną
OdpowiedzUsuń*Czarna
OdpowiedzUsuńa i u Nas nie trza rezerwować z wyprzedzeniem:DDD (przynajmniej na razie):)
kiedyś jakoś się zastanawiałam co na te kąpiele alergicy? mnie to jakoś zniechęca, bo siano kłuje i wystarczy mi troszkę kurzu do tego a mam natychmiast swędzące bąble:)
*Gocha
OdpowiedzUsuńkrzesełko ważna rzecz:DDD
ale to tylko z doświadczenia:)
Krzesło mam w miarę wygodne. Problem w tym, że godzinami siedzę, ręce zajęte a głowa pochylona i właśnie tylny odcinek mnie boli. Ja tam już miałam jakieś "zmiany sklerotyczne" jak w opisie stało parę lat temu.
OdpowiedzUsuńNie będę oryginalna jeśli napiszę, że najlepsze jest rozmasowanie całego karku, zwłaszcza mięśnia kapturowego, ale też proste ćwiczenia
OdpowiedzUsuńTu masz dość dobrze rozpisane
http://www.sfd.pl/Cwiczenia_korekcyjne_na_kr%C4%99gos%C5%82up-t516680.html
i takowe wykonujemy bardzo wolno, do granicy bólu, czyli robimy skłon - czujemy, że pobolewa, ciągnie - przytrzymujemy pare sekund i powtórka i to pomaga:)
Warto sobie też kupić żelki (dostępne czasem w lidlu) takie które można zamrozić ale też wrzucić do mikrofalówki i nagrzać. Zamrożone przykładamy przed ćwiczeniami, ale wtedy ćwiczenia powinny być na tyle "intensywne" aby taki mięsień rozgrzać, ciepłe natomiast np na bardzo spięte mięśnie w celu rozluźnienia.
Zamrożone żelki przydadzą się też np jak się pizdniemy i śiniak będzię:)
Looooooooooooolaaaa......... Ty mi Cwiczyć każesz ?!
OdpowiedzUsuńTak wiem nikomu się nie chce, ale wolno wykonywane ćwiczenia na kręgosłup naprawdę pomagają:)
OdpowiedzUsuńPolecam też te na odcinek piersiowy i lędźwiowy w klęku podpartym tylko że zrobione nie z głową zadartą do góry, a w pozycji równoległej do podłogi:)
No to co kiedy jakieś małe spotkanie na wspólną gimnastykę???
Ale jaja...ulżyło jak tak sobie pouciskalam dloniami na głowę i pokręciłam..
OdpowiedzUsuńboli mnie szyjaprzy skrętach w bok, a jak odchylam głowę do tyłu, to coś mi w szyjnych kościach zgrzyta, jak piasek
A jeszcze co do siana:) ono jest podgrzane, zaparzone i takie siano nie jest alergizujące. Oczywiście w związku z tym, że alpejskie to super EKO z ziołami i innymi takimi dodatkami przez co właśnie jakoś tam super działa. Czy kłuje to nie wiem, ale raczej nie:)
OdpowiedzUsuńNo bo skoro zmiany zwyrodnieniowe wyszły na zdjęciu to kręgi są delikatnie mówiąc troszkę zużyte:). Boleć może albo dlatego, że mięsień spięty, albo dlatego, że zwyrodniony kręg przy skręcie może uciskać nerwy wychodzące z kręgosłupa. Ale to jest tak, że przeważnie jeśli nerwy są uciskane to odczuwamy mrowienie w palcach.
OdpowiedzUsuńA i zgrzytanie jest objawem zwyrodnienia właśnie
OdpowiedzUsuńno to skąd ja wezmę nowe kręgi....
OdpowiedzUsuń*Czarna
OdpowiedzUsuńi ja sobie przysposobię te rady, bo jakby to powiedzieć... mogłabym podpisać się pod każdym Gosinym zdaniem dotyczącym kręgosłupa:DDD
ćwiczenia czynią cuda i są chyba jedynym, choć "niewygodnym" sposobem na to, by mu ulżyć i sobie pomóc:D
muszę zmykać, miło się z Wami gawędziło:D
dzięki:***
A może jakieś bioprącia..
OdpowiedzUsuńTfu! Bioprądy miało być!
OdpowiedzUsuńNo ni jak nie wymieniają, ale zmiany zwyrodnieniowe można spowolnić, tzn ich postęp, czyli krótko mówiąc szeroko pojęta fizjoterapia:) no i jakiś ArthroStop:) podobno ArthroStop Rapid jest najlepszy...
OdpowiedzUsuńa co to jest...
OdpowiedzUsuńPrącia i prądy wskazane:)
OdpowiedzUsuńTy.. Lolusia.. A może ja na to zwyrodnienie o sanatorum bym się postarała ..
OdpowiedzUsuńznaczy co co? ArthroStop? Tabletki:) do łykania
OdpowiedzUsuńNo jeżdżą właśnie tacy zwyrodnialcy do sanatoriów:) Tylko nie wiem jak długo się teraz czeka i jakie procedury są, ale pewnie na początek do rodzinnego trzeba się uśmiechnąć...
OdpowiedzUsuńPójdę, przystojnego mam rodzinnego. Ach! Już się widzę w welurowym dresiku na spacerze w zdrojowym parku między zabiegami i na wieczornym dansingu... :):):)
OdpowiedzUsuńGośka a wiesz, że na takich turnusach to obowiązkowo romansik musi być;P
OdpowiedzUsuńW Ciepliach to na potęgę w "Zdroju" romansują - kolega masażysta mi opowiadał:)
Coraz bardziej mi sie podoba mój własny pomysł :D
OdpowiedzUsuńDobra Loluś, biorę sie za robotę, bo odłogiem leży, potem wskoczę jeszcze na tego tu czata, bo posiedzę pewnie gdzieś do 2 w nocy :)
Kurcze, napisze N. nowy post i nam wątek rozmówniczy przerwie :D
OdpowiedzUsuńSpoko przeniesiemy się z rozmową:)
OdpowiedzUsuńTylko jak Norbercik zobaczy skrzynkę z wiadomościami o nowych komentarzach to jeszcze zablokuje ich dodawanie:)
Miejmy nadzieję, że ma tą opcję wyłączoną :D
OdpowiedzUsuńNie spać! :)
OdpowiedzUsuńGocha… no nie wytrzymam- wibratory, bioprącia, prądy błądzące, robaki i nagie chłopaki. Normalnie wstyd mi… wstyd mi się przyznać, że Was U w i e l b i a m ! :* Widzisz Gosieńko młodzież dziś wyszczekana, rzuca się na starszych jak szczerbaty na suchary… weźmy na ten przykład w Taką Czarną- pyskate to to, czupurne… co Ona wie o grawitacji, która poniewiera naszymi ciałami powodując nieestetyczny zwis tu i ówdzie, siwizną, którą trzeba maskować kolejnym kolorem, o nieprzyjemnym zapachu z ust, wysypie zmarszczek, zajadaniu stresu, nieprzespanych nocach, korzystaniu urządzeń elektrycznych i masujących w godzinach potrzeby ;),strzykaniu gdzie nie gdzie??? A ona powie Ci: ćwicz, schylaj się, skłony rób… no chce, żeby nas już doszczętnie pokręciło. Spytała by się – jak się czujesz? – ale nie, zupełny brak kultury;P Wiesz kochana, nie wiem jak Ty, ale ja zabieram całun i zaczynam powolutku pełznąć w stronę cmentarza… ale chwila, nie! Wróć! Zapomniałem, że chcę zostać skremowany… miło tak będzie na koniec wygrzać kości i mieć gdzieś ziemię, wilgoć i robaki ;P
OdpowiedzUsuńCzarna… pomysł z Sanatorium w Jaworzu nie głupi… obawiam się tylko, że przy tak doborowym towarzystwie na zdrowie nam to nie wyjdzie… bo wiesz: seks, alkohol, zioła, śmiech i Rock and roll = szybka śmierć, choć w przypadku Gochy i moim powiedzenie „Żyj szybko – umieraj młodo”, niestety już przebrzmiało ;P… ale co tam, nigdy nie jest za późno na porządne szaleństwo ;D
OdpowiedzUsuńhihih - N. To że moja siostrzenica zapytała kiedyś poważnie "ciociu, a jak ty byłaś mała, to żyły jeszcze dinozaury?", nie znaczy, że jest ze mną AŻ tak źle :D:D:D
OdpowiedzUsuńPóki co nie zamierzam się poddawać :D
OdpowiedzUsuńA że coś skrzypnie czy zaboli czasem to jeszcze nie taki wielki problem :D
Gosieńko...:)))... dzieci są nie do podrobienia :D
OdpowiedzUsuńGosieńko ... uciekam spać, choć na dwie godzinki bo o 4:30 muszę wyjechać :)...spokojnej nocki:*
OdpowiedzUsuńBaj, też idę spać, ale się byczę do 7 :)
OdpowiedzUsuńNorbercie miło Cię widzieć na Twoim blogu:P
OdpowiedzUsuńO grawitacji to ja mam mało mądry kawał:))
Co ma młoda kobieta między sutkami?
- medalik
Co ma stara kobieta między sutkami?
- pępek
I co Ty mi tu piszesz, że seks szkodliwy!!!! Że alkohol, zioła, śmiech i Rock and roll też szkodliwe!!!! Toż to Ty naprawdę uświadomienia potrzebujesz:)
No nie mogę seks szkodliwy!!!! Ja to zawsze myślałam, że w trakcie endorfiny się wydzielają, że kalorie można spalić, że można doprowadzić do pewnego miłego naprężenia ciała, które niweluje wszelkie napięcia i niedogodności cielesne.
Alkohol w formie pewnego żółtego płynu wpływa korzystnie na układ moczowy niemalże przefiltrowując nam nerki. Pewien wytrawny ciemny czerwony napój polecany jest w celu poprawienia przepływu krwi.
Zioła szkodliwe??? Sam nie wierzysz, że to napisałeś:)
Śmiech i Rock and roll mogą być szkodliwe jeśli nie zapanujemy nad rozdrganymi członkami.
Ja Ci to wszystko dogłębnie (OSOBIŚCIE) wytłumaczę:D
I już temat wieku miał być zamknięty!!! A ten nie dalej marudzi! Co za ojca mi będziesz robić??? Teraz narzekamy na cellulit:)
Oboje udani, nie spią po nocach a później narzekają, że boli;P
O przepraszam - ja nie narzekam! Posta nowego popełniłam, smażę właśnie 5 kg papierówek, słoiki umyte i wszystko co potrzebne przygotowane na przyjęcie 10 kg ogórków, jeszcze popełnię leczo z cukinią na obiad dzisiejszo-jutrzejszy + do słoika krakowskiej córce, bo mi jutro odjeżdża a wszystko to między czasie z doskoku, bo cały czas pracuję, łącznie z pogaduszkami późnowieczornymi wczorajszo-dzisiejszymi tu na tym naszym czacie. Zdążyłam też odkurzyć, zrobić 2 prania, obskoczyć zakupy. Tak że se wypraszam ...:D
OdpowiedzUsuńa - i zapijam żółtym pienistym płynem coby filtracja była
OdpowiedzUsuńMuzyczka, gra, gibnam się w takt odczasu do czasu choćby troszkę dla rozkołysania zwisów, polepszenia przepływów i napływu endorfin, bo dzień piękny i namacalnie niemal prascowito-przyjemny :P
Lekkkie zmęczenie dopuszcza popełnianie kilku literówek co widać powyżej, ale przecież i tak nie zaburza to procesu komunikacji i zrozumienia, więc co tam :)Jest za to przyjemne, jako dowód pracowicie spędzanego czasu :)
OdpowiedzUsuńJezusie!!! Głodnemu to chyba chleb na myśli, bo przeczytałam "zapijam żółtym penisem"...
OdpowiedzUsuńHa Ha Ha .. I wyszło szydło z worka ... :D
OdpowiedzUsuńO maj got :D
OdpowiedzUsuńTo czekam na relacje, jak było :)
vi.
Żeby nie było, że Gocha ciężko pracuje a ja się obijam to właśnie wróciłam z miasta z dwoma wspaniałymi wiaderkami farby do filipowego pokoju:) Słoneczna Ibiza i Koralowa Tasmania:) Brzmi wakacyjnie:))
OdpowiedzUsuńVi a Ty nie czekaj na relacje tylko dołącz do zabawy:)
I co - pewnie przyjdzi malarz i pomaluje...
OdpowiedzUsuń:P
Nie, sama pomaluje:P, ale najwcześniej w poniedziałek, bo jutro znikam na 4 dni:)))
OdpowiedzUsuńO Ty... 4 dni! Co za rozpusta... N.wyjechał, ty też .. już niktm,i pracy nie umili :(
OdpowiedzUsuńOj tam oj tam:) może praca będzie Ci lepiej szła, bo tu to tylko rozproszenia można się nabawić:)
OdpowiedzUsuńAle ja mam niespotykanie podzielną uwagę i im więcej rzeczy na raz robię, tym lepiej i sprawniej wszystko mi idzie :)
OdpowiedzUsuńA to ja też tak mam:) Jak pracowałam po 10-12 godzin to na wszystko miałam czas, a teraz syf, kiła i mogiła... dużo czasu i nic nie chce mi się robić...
OdpowiedzUsuńCzarna… Co Ty mi tu oczy zamydlasz cellulitem :)…pakuj po drodze w samochód Godsieńkę naszą najukochańszą …jak nie będzie chciała dobrowolnie bierz siłą…obcasem w czółko, sznurem żeby się nie szarpała i na pakę ;)). Spakuj jej pudełeczka posiedzimy polepimy, poskładamy…pomożemy;)))
OdpowiedzUsuńNo ja nie rozumiem u mnie czasu brak, bo trzeba to i tamto przed wizytacją zrobić;), a ta zamiast się pakować i odpocząć przed długą podróżą siedzi i nawija…może ja zmienię nazwę bloga na Ocean plotek niewymownych ;P
Gosieńko… serce Ty moje najukochańsze:)…nie będziemy ukrywać, że Czarna jutrem się do nas wybiera…możesz oczywiście i Ty :)…sobie sabat urządzimy ;P . A dlaczego popijasz sama?...oj nie ładnie…nie ładnie…podzieliłabyś się browcem ;)))
OdpowiedzUsuń*Czarna
OdpowiedzUsuńGosia jest wielofunkcyjna czego jej niezmiernie zazdroszczę:) Ja to ino działam jednotorowo... ale za to z jakim poświęceniem:D
*Gocha
ja już rozpracowałam 20 kilo ogórasków i czekam na kolejną dostawę... a po ten przepisik buraczkowy zgłoszę się z pewnością jak mi się luka w słoikoróbstwie zrobi:) Dawaj do nas, ukisim w "podniosłej" atmosferze!!!
*Czarna
eee... a będzie Ci przeszkadzał jeden taki ok. 17mm. pajączek w kuchni nad siedzonkiem??? Jest oswojony, miły, nie spuszcza się z znienacka i w ogóle jakby go nie było???:)
Sydoniu se chyba jaja robisz z tym pająkiem???????!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuń*Czarna
OdpowiedzUsuńnie!!
serio serio
Maciuś ma na imię:D
(dobra, już rozumiem, że Maciuś musi odejść):DDD
Norbercie bardzo chętnie Gośkę zabiorę:)
OdpowiedzUsuńAle równie dobrze mogę jej zorganizować inne towarzystwo:) Jak już mówiłam męża chętnie oddam, dobrze sprząta, jutro ja w stronę Jaworza, a on w stronę Rzeszowa to przez Dębicę będzie jechał:)
Gośka co Ty na to;)
Nie, nie musi:) I tak najwięcej czasu w kuchni to Norbert spędza więc jeśli Maciuś do mnie nie będzie podchodził to ja tym bardziej do niego się nie zbliżę:)
OdpowiedzUsuń*Czarna
OdpowiedzUsuńSpoko, Maciuś mieszka pod sufitem od jakiegoś miesiąca (zauważyłam, że nieznacznie powiększył przez ten okres swoje gabaryty), ale jeszcze ani razu nie zrobił niespodziewanego (spodziewanego zresztą też nie) zjazdu w dół... został mianowany pająkiem domowego ogniska i chyba nie w smak mu by były jakoweś przeprowadzki... ale jak będzie niegrzeczny to zostanie zdegradowany do "wstrętnego robala" i wyeksmitowany na zewnątrz... dobrze będzie!!!
Ale Ty jesteś świadoma swych słów w kwestii "wypożyczenia" męża ???
ooo...
OdpowiedzUsuńakumulator się naładował, idę zobaczyć czy odpali i czy dotrę do tego Jaworza jeszcze za dnia:DDDDD
Ja zawsze wszystko z pełną świadomością:))
OdpowiedzUsuńWiesz czego oczy nie widzą tego sercu nie żal... jest tylko jedno ale... jakby co to zwrotów nie przyjmuje, bo ogólnie to męża oddam a nie wypożyczę:D
:P
OdpowiedzUsuńCzarna - nie po to się rozwiodłam, żeby obcych mężów zabawiać :D Ewentualnie na kawę przyjąć mogę, jak się zanadto nie rozsiedzi:D
Bawcie się grzecznie, będę z Wami w tym roku jedynie duchowo, nijak nie mam możliwości taki kawał drogi do Was. Zrobię za to wszystko, by na następne lato zawitać. Zwykle początkiem sierpnia czasem dysponuję, baaaaardzo chciałabym też nad morze, tak dawno nie byłam :(
Starsza właśnie dupę opala w Kołobrzegu a ja jakkolwiek to dwuznacznie zabrzmi - ogórkami się zabawiam ...
Bilans przetworowy dnia : 3,5 kg marmolady z papierówek 25 litrowych słoików kiszonych ogórasków + wielki słój na bieżącą konsumpcję :) Wszystko już poskładane, uprzątnięte:)
OdpowiedzUsuńPoprawka : 3,5 litra - ile to waży - nie wiem, nie jestem przekonana, że tak jak woda 1l=1kg
OdpowiedzUsuń*Czarna :DDDDD
OdpowiedzUsuńa bo Ty oddasz... aaaachaaa... no popatrz: do głowy by mi nie przyszło:)))
Sydoniu, wierząca nie jestem, ale pan bóg kazał się dzielić:P
OdpowiedzUsuńA Gośka moce przerobowe ma:)
hahaa - to co Cz.L. męża ci zakisić, zamarynować czy przeprażyć na dżemik ? Można jeszcze rozwałkować i suszone zrobić :D
OdpowiedzUsuńAle dodatki smakowe dodaj odważone takie jak lubisz, bo ja wszystko robię "na próbę języka":D
OdpowiedzUsuńJak wymyślisz przepis na marynowanego męża to majątek zbijesz:) Ja z moją żyłką marketingowca już widze te reklamy "masz dość swego męża - zamarynuj go":)
OdpowiedzUsuńjeju... będę miała zakwasy na pysku jak nic!!!:DDD
OdpowiedzUsuń*Gosia
to jak do nas zawitasz to już śliczna nowiusia sławojka będzie i bać się o wytrzymałość deski już nie będziesz musiała:) dla Cię rezerwuję całe wakacje... i nad morze wyskoczymy i słoików różniastych narobimy:)))
*Czarna
a ja to mam problem z tym Bożym przykazem:P
*Czarna
OdpowiedzUsuńzapomniałaś dodać:"na zimę":DDD "zamarynuj Go na zimę, a będzie jak znalazł na długie wieczory"
Najprościej to by było stosownej wielkości beczkę i do formaliny. Szkopuł tylko, że nie bardzo to odwracalny proces ...
OdpowiedzUsuńS. szkoda, ze tak daleko mam do Was :(
OdpowiedzUsuń*Gocha
OdpowiedzUsuńto do zamrażary Go:D...
ponoć jak się umiejętnie rozgrzewa to jest to proces odwracalny:)))
Taaa, po czym zapomni się na lata i rozmrożenia dozna jak w Seksmisji.... :D
OdpowiedzUsuń*Gocha
OdpowiedzUsuńno co Ty??? w zimowe wieczory sam się na myśl nasunie;D
Tylko z zamrażaniem jest pewiem mały problem... w minusowych temperaturach pewne części ciała się kurczą... i problem będzie wtedy, gdy się nie rozkurczy... a to jednak przydatna rzecz:)
OdpowiedzUsuńCo ty, zimą to kocyk, tv, wełna z drutami, herbatka podrasowana i pełnia szczęścia. Rozmrozisz i by się zaczęło - kochanie, zrobisz kolację? Przełączę na meczyk, co tak siedzisz? itd.itp.
OdpowiedzUsuńDziewczyny, a może po prostu wypchać delikwenta trocinami usztywnić co nie co ;P...zadrutować:P...tylko jest w tym jeden szkopuł taki miś trocinek z czasem się rozsypie znaczy na szwach popęta i te oczy wielkie, sztuczne, plastikowe oczy...a fuj!!! ;P ...chociaż zależy co kto lubi...hahaha
OdpowiedzUsuńNorbert a Ty masz na myśli wypchanie po całości, czy tylko jednej konkretnej części ciała??
OdpowiedzUsuńA ja miałam takiego misia wypchanego trocinami i mama mi go spaliła, bo już się sypał...:( do tej pory jej to wypominam...
*Czarna
OdpowiedzUsuńja swojego trocinka wypominam Norbertowi od jakichś 14 lat, SYSTEMATYCZNIE!!! choć miał niewiele wspólnego z jego zaginięciem, to jednak troszkę go nie dopilnował:))))
był najukochańszą, najwierniejszą maskotką... z czerwonego pluszu ( miś nie N.):) wypłakiwałam się w niego a na imprezach robił za podusię:DDD
Mój był brązowy, nóżki mu się ruszały, rączki i głowa też... a jak miałam raz wenę twórczą to mu włosy z wełny przyszyłam... potem odprułam... wiele przeszedł... już takich nie ma:(
OdpowiedzUsuńMama w ramach zadośćuczynienia systematycznie wygrzebuje mi w lumpeksach przeróżnej maści misie, przez co jako "stara baba" mam ich sporą kolekcję... Najwspanialszy jest miś Jasia Fasoli tak wymemłany, że szok...
OdpowiedzUsuńCzarna...po całości oczywiście ;))) inaczej to awykonalne:)))
OdpowiedzUsuńJa zbieram stare, niechciane, kalekie misie...często porozpruwane...bez łapek i oczek...reperuje je i daje im nowe życie...jestem misiowym doktorem Frankensteinem ;)...a moi podopieczni często przypominają zombie:D...ale kocham je i wiem, że jest wielu chętnych do ich przygarnięcia;)
Sydciu... Oddałem Ci swojego ukochanego trocinka...wiem, że bardzo był ci bliski...ale to nie moja wina, że postanowił zmienić właściciela:)
OdpowiedzUsuńale obiecuję, że jak tylko znajdę materiały i czas własnoręcznie Ci takiego uszyję:))) i gratis dorzucę duszę :)))
Ja nie mogę .. z seksu i żołnierzy na misie przeszli...
OdpowiedzUsuńI pewnie jeszcze poszli spać.. No pewnie - o 2,24 najlepiej spać. To też się kładę.
OdpowiedzUsuń