wtorek, 20 września 2011

Bezsenność...



      Bezsenność… ale jeszcze gorszy jest stan w którym budzę się co chwila z ciężarem co jak kamień mogilny na piersi zalega. Deszcz przesiewa ciemność, wybija o dach smutne intermezzo. Zacichły rykowiska. Sny choć krótkie to intensywne… i niemal namacalne. Wstaje wyrwany z senności bezdechem i otumaniony lękiem. Spoglądam zza szyby w czerń rozmytą pomarańczowym światłem samotnej latarni, gdzie wiatr surfuje po morzu pożółkłej trawy, a wielki wóz przemierza jak co noc drogę po niebie na wschód. Lato kończy się. Stąpam bosymi stopami po grzbietach desek, wyczuwając spękania i wypaczenia tworzące się przez dziesiątki lat. Deskami pamiętającymi jeszcze kroki tych co odeszli - umarłych. Nalewam chochelką ze starego wysłużonego wiaderka studzienną wodę, nakładam na szyjkę czajnika gwizdek i czekam… czekam wsypując do kubka kawę. Nade mną cicho tyka zegar. Jest mi źle… bardzo źle, znów zapadam się w ten paskudny, mętny, stan… stan zawieszenia. Nieznośny chłód wgryza się w skórę. Nakładam ciepły sweter i wełniane skarpety. Snuciem wypełniam pustkę domu przemierzając ścieżki zdrapanych farb.


15 komentarzy:

  1. Twoja depresja jesienna bezsenna, moja zaspana całkowicie... oddam za darmo snu godziny... preferowany odbiór osobisty;P

    OdpowiedzUsuń
  2. "Jest mi źle… bardzo źle, znów zapadam się w ten paskudny, mętny, stan… stan zawieszenia".

    http://www.youtube.com/watch?v=MfiPoHecAB8

    Jakież to dla mnie znajome...

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Jedno i drugie jest do niczego, a z tego to już lepsze chyba to pierwsze...
    W każdym razie ściskam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nic tylko zaszyć się w leśnej ściółce ;]
    Byle do wiosny ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. wszystko wrze w środku nie z zewnątrz jakby nic nie docierało ,żadne światło ...
    kiedyś napisałam post o tej bezsenności ... krótki i zwięzły "zabic księżyc"jakby on był winien ...
    potykając się o własne ułomności patrząc w lustro nie dociera żaden obraz sensowny...

    OdpowiedzUsuń
  6. zastanawiam sie czy to na powrot ci tak zle?

    OdpowiedzUsuń
  7. Czarna… To świetnie się zgrywamy ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Green… Wielu z nas dopada ten stan. Takie urok nadwrażliwców i jesiennej melancholii.

    OdpowiedzUsuń
  9. Czekoladko… Pierwsze lepsze ale ja zdecydowanie wolałbym zapaść w zimowy sen.

    OdpowiedzUsuń
  10. __ … we wszystkim ukryty jest jakiś głębszy sens, tylko nie zawsze potrafimy go odnaleźć.

    OdpowiedzUsuń
  11. Neilii… z Panią nie rozmawiam. Co Pani mi tu psychologię jakaś stosujesz ;). Po części na cały paskudny stan składa się zbliżający wyjazd ale w 2/3 to dopadająca mnie od lat depresja sezonowa ( Czuć już pierwsze oznaki).

    OdpowiedzUsuń
  12. Oj pan sie na mnie gniewa :(
    To zadna psychologia tylko czysta matematyka, na psychologii sie nie znam.
    Mimo wszystko pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń