Po dziewięciu niemal miesiącach twórczej niemocy poczułem palącą potrzebę wydobycia z szuflady kilku zakurzonych żelopisów. Zapragnąłem przyzwolić błądzącej po kartonu bieli dłoni, by kreśliła rodzący się w głowie pomysł uchwycenia i zaklęcia na papierze Sydoniowej esencji, tej naturalnej magii, wewnętrznego piękna i dławiącej kobiecości, którą emanuje. Praca być miała imieninową niespodzianką. Niestety z powodu nieszczęśliwego wypadu, a raczej mojej niezdarności stała się prezentem nieco spóźnionym, gdyż pod koniec kilkudniowej dłubaniny, na samo niemalże jej zakończenie, szturchnąwszy łokciem kubek wylałem na blat gorącą kawę, która wsiąkając w papier rozmazała w kilka sekund cały mój trud. Następnego dnia, pomimo totalnego zniechęcenia postanowiłem przysiąść przy stole i ponownie zabrać się do pracy, w między czasie jednak zdążyłem zwichnąć sobie nadgarstek, co sprawiło, że praca powstała powoli i w bólu.
© NordBerd SydoniaI na koniec utwór, który niezmiennie kojarzy mi się z M. |
.
Ożesztywmordę!!! Aleś nadłubał:) Mój przezdolny Norberciku przecudnie nadłubałeś!!!!
OdpowiedzUsuńPrzepiękna.
OdpowiedzUsuńPiękna :)
OdpowiedzUsuńNa żywo to dopiero robi wrażenie! :)))
:)Całkiem żeś zdolny, miło-drogi N. :)
OdpowiedzUsuńkurcze! .... elegancko żeś to wyrysował ... ilość detali zachwyca
OdpowiedzUsuńoniemiałem ;]
OdpowiedzUsuńslucham, patrze, czytam detale i
OdpowiedzUsuńszukam slow ktore opisza co we mnie i cholera nie wiem co powiedziec, bo naprawde brak mi slow
moj slownik wewnetrzny skapitulowal
moze tylko tyle ze jesli w ten sposob widzisz ta cudna kobiete to jest to najprawdziwsza, czysta milosc
Piękna lecz ze smutnym obliczem i cierpiąca mi się zdaje,długo wpatrywałam się w Twój rysunek i nie wiem czy Sydonię samą tu namalowałeś czy bardziej swój stan ducha wetknąłeś....
OdpowiedzUsuńBrak mi słów...
OdpowiedzUsuńDziękuję raz jeszcze :***
Jedna kartka papieru zdobiona czarnymi plamkami, a... całe moje życie, wszystkie moje światy i przestrzenie...
Wciąż patrzę i odkrywam coraz to inny detal, mały ważny drobiazg.
Dziękuję:*
PS. dodam tylko, że widząc te pracę tutaj uważam, że bardzo dużo traci, zubaża się o tak wiele szczegółów :D
Zresztą pewnie wiesz...
*Jaskółeczko
N. zna mnie jak mało kto i tylko ON wie o mnie "pewne rzeczy". Ta praca jest swoistego rodzaju dialogiem między nami, zaszyfrowanym dla innych, odbieranym przez oglądającego po części intuicyjnie.:D
Jest "bardzo mną" :)))
prezent opatrzony takimi mękami podczas tworzenia i niespodziewanymi wypadkami liczy się nawet podwójnie ;)
OdpowiedzUsuńJak napiszę, że jest piękny to i tak za mało i zbyt banalnie!!!! Chylę czoła, choć i tak pewnie do końca nie pojmę ile pracy i emocji w to włożyłeś...
OdpowiedzUsuń"Dławiąca kobiecość"?
OdpowiedzUsuńHmm... Patrząc zupełnie w oderwaniu od portretowanej - te robaliki we włosach są niezwykle bujne i witalne, do granicy zaduszenia... Może ta siła rośnięcia, rozprzestrzeniania i zawłaszczania przestrzeni rzeczywiście jest z natury bliższa kobietom, niż mężczyznom... Nie wiem. Pozdrawiam.
i... :)))
OdpowiedzUsuńsuper:)
OdpowiedzUsuńCzarniutka… Oj tam… oj tam ale pod górkę było ;P…Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńNurrgula… Pięknie dziękuję :)
OdpowiedzUsuńCzekoladko… Ciężko mi to oceniać, ale miło czytać słowa uznania od kogoś, kto miał okazję widzieć pracę podczas tworzenia na żywo:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
*Gooosieńko*… dziękuję z pokłonem i dygnięciem ;) Miły to może i jestem ale drogi raczej nie… można mnie kupić za dobrego batona lub kawałek ciasta ;P
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
Jacku… Wielkie dzięki :)
OdpowiedzUsuńHds… powiadasz? ;)
OdpowiedzUsuńNeilii… a mnie zupełnie rozbił Twój komentarz… i jak zwykle poraziła celność:).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :))
Jaskółeczko… Sydonia miewa w sobie wiele, wiele smutku choć jest z natury osobą bardzo radosną. Cóż życie i głupi ludzie (czytaj ja ;P) wpychają ją w tę czarną studnię:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Sydoniu… Ty wiesz :*
OdpowiedzUsuńSansenoi… święte słowa :)…pozdrawiam cieplutko :*
OdpowiedzUsuńAgus… Dziękuję pięknie za miłe słowa… pozdrawiam:)))
OdpowiedzUsuńAneto... Dławiąca ale o tym wiedzą tylko Ci, którzy mieli okazję spotkać Sydonię. A co do robalików jest tam właściwie jeden ale wyjątkowo kąśliwy. Kobiety to magiczne stworzenia, bo każda z nich jest wyjątkiem od reguły :)… Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńGranato… i wzajemnie :*
OdpowiedzUsuńI.Bo... Dziękuję :*
OdpowiedzUsuńA ja dalej tego żuczka ni hu hu nie widzę, ale muchomorki już 3 naliczyłam i gałązkę brzozową:)
OdpowiedzUsuńCzarna... muchomorki i gałązka to już postęp:P...przyjdzie i czas na żuka:)
OdpowiedzUsuńa co cie rozbilo dokladnie?
OdpowiedzUsuńNeilii...a nie powiem :)
OdpowiedzUsuńNorbercie, ja się cieszę, że mogłam trochę popodglądać Cię przy pracy.
OdpowiedzUsuńPowiększyłam sobie na kompie, żeby lepiej widzieć szczegóły i naprawdę... na ekranie jest super, ale na żywo to nieźle trzepie, robi wrażenie i te wszystkie szczegóły tak zyskują. Ah :)))
no i masz babo placek :)
OdpowiedzUsuń