poniedziałek, 24 października 2011

Po długiej przerwie...



      Po dziewięciu niemal miesiącach twórczej niemocy poczułem palącą potrzebę wydobycia z szuflady kilku zakurzonych żelopisów. Zapragnąłem przyzwolić błądzącej po kartonu bieli dłoni, by kreśliła rodzący się w głowie pomysł uchwycenia i zaklęcia na papierze Sydoniowej esencji, tej naturalnej magii, wewnętrznego piękna i dławiącej kobiecości, którą emanuje. Praca być miała imieninową niespodzianką. Niestety z powodu nieszczęśliwego wypadu, a raczej mojej niezdarności stała się prezentem nieco spóźnionym, gdyż pod koniec kilkudniowej dłubaniny, na samo niemalże jej zakończenie, szturchnąwszy łokciem kubek wylałem na blat gorącą kawę, która wsiąkając w papier rozmazała w kilka sekund cały mój trud. Następnego dnia, pomimo totalnego zniechęcenia postanowiłem przysiąść przy stole i ponownie zabrać się do pracy, w między czasie jednak zdążyłem zwichnąć sobie nadgarstek, co sprawiło, że praca powstała powoli i w bólu.



© NordBerd
Sydonia


I na koniec utwór, który niezmiennie kojarzy mi się z M. 



.

34 komentarze:

  1. Ożesztywmordę!!! Aleś nadłubał:) Mój przezdolny Norberciku przecudnie nadłubałeś!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna :)
    Na żywo to dopiero robi wrażenie! :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. :)Całkiem żeś zdolny, miło-drogi N. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. kurcze! .... elegancko żeś to wyrysował ... ilość detali zachwyca

    OdpowiedzUsuń
  5. slucham, patrze, czytam detale i
    szukam slow ktore opisza co we mnie i cholera nie wiem co powiedziec, bo naprawde brak mi slow
    moj slownik wewnetrzny skapitulowal
    moze tylko tyle ze jesli w ten sposob widzisz ta cudna kobiete to jest to najprawdziwsza, czysta milosc

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękna lecz ze smutnym obliczem i cierpiąca mi się zdaje,długo wpatrywałam się w Twój rysunek i nie wiem czy Sydonię samą tu namalowałeś czy bardziej swój stan ducha wetknąłeś....

    OdpowiedzUsuń
  7. Brak mi słów...
    Dziękuję raz jeszcze :***
    Jedna kartka papieru zdobiona czarnymi plamkami, a... całe moje życie, wszystkie moje światy i przestrzenie...
    Wciąż patrzę i odkrywam coraz to inny detal, mały ważny drobiazg.
    Dziękuję:*

    PS. dodam tylko, że widząc te pracę tutaj uważam, że bardzo dużo traci, zubaża się o tak wiele szczegółów :D
    Zresztą pewnie wiesz...

    *Jaskółeczko
    N. zna mnie jak mało kto i tylko ON wie o mnie "pewne rzeczy". Ta praca jest swoistego rodzaju dialogiem między nami, zaszyfrowanym dla innych, odbieranym przez oglądającego po części intuicyjnie.:D
    Jest "bardzo mną" :)))

    OdpowiedzUsuń
  8. prezent opatrzony takimi mękami podczas tworzenia i niespodziewanymi wypadkami liczy się nawet podwójnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Jak napiszę, że jest piękny to i tak za mało i zbyt banalnie!!!! Chylę czoła, choć i tak pewnie do końca nie pojmę ile pracy i emocji w to włożyłeś...

    OdpowiedzUsuń
  10. "Dławiąca kobiecość"?

    Hmm... Patrząc zupełnie w oderwaniu od portretowanej - te robaliki we włosach są niezwykle bujne i witalne, do granicy zaduszenia... Może ta siła rośnięcia, rozprzestrzeniania i zawłaszczania przestrzeni rzeczywiście jest z natury bliższa kobietom, niż mężczyznom... Nie wiem. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Czarniutka… Oj tam… oj tam ale pod górkę było ;P…Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Nurrgula… Pięknie dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Czekoladko… Ciężko mi to oceniać, ale miło czytać słowa uznania od kogoś, kto miał okazję widzieć pracę podczas tworzenia na żywo:)

    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  14. *Gooosieńko*… dziękuję z pokłonem i dygnięciem ;) Miły to może i jestem ale drogi raczej nie… można mnie kupić za dobrego batona lub kawałek ciasta ;P

    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Neilii… a mnie zupełnie rozbił Twój komentarz… i jak zwykle poraziła celność:).

    Pozdrawiam serdecznie :))

    OdpowiedzUsuń
  16. Jaskółeczko… Sydonia miewa w sobie wiele, wiele smutku choć jest z natury osobą bardzo radosną. Cóż życie i głupi ludzie (czytaj ja ;P) wpychają ją w tę czarną studnię:)

    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Sansenoi… święte słowa :)…pozdrawiam cieplutko :*

    OdpowiedzUsuń
  18. Agus… Dziękuję pięknie za miłe słowa… pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń
  19. Aneto... Dławiąca ale o tym wiedzą tylko Ci, którzy mieli okazję spotkać Sydonię. A co do robalików jest tam właściwie jeden ale wyjątkowo kąśliwy. Kobiety to magiczne stworzenia, bo każda z nich jest wyjątkiem od reguły :)… Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  20. A ja dalej tego żuczka ni hu hu nie widzę, ale muchomorki już 3 naliczyłam i gałązkę brzozową:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Czarna... muchomorki i gałązka to już postęp:P...przyjdzie i czas na żuka:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Norbercie, ja się cieszę, że mogłam trochę popodglądać Cię przy pracy.
    Powiększyłam sobie na kompie, żeby lepiej widzieć szczegóły i naprawdę... na ekranie jest super, ale na żywo to nieźle trzepie, robi wrażenie i te wszystkie szczegóły tak zyskują. Ah :)))

    OdpowiedzUsuń