wtorek, 8 listopada 2011

Ujarzmić demony…

     

      Dobro nie wyleczy zła które przychodzi od ludzi i przenika w głąb duszy. Nie zmyje chłodu ciepło dłoni ni miłość nie ogrzeje …nie wypali na popiół powrastanych w serce cierni. Z demonami przeszłości trzeba walczyć samemu, choć walka ta niekiedy na podobieństwo zmagań Don Kichota z wiatrakami. W tym szaleństwie człowiek wydziera kawałek po kawałku swoje „ja” brocząc smutkiem. Pieni goryczą z ust przygarbiony bólem. Zrywa bandaże, zdziera strupy, by wysączyła się trucizna. Mi po wielu, wielu latach udało się zagrzebać cienie przeszłości, choć przyznam, że raz na jakiś czas opuszczają swoje mogiły ukryte w mrokach zapomnienia, by pohulać po duszy i głowie uderzając w wisielczy ton. Chciałbym napisać, że życie zmieniło mnie, ale to nie ono, ani świat, tylko ludzie, a co gorsza najbliżsi, Ci umiłowani. Kiedy pęka przepełnione miłością serce,duszę rozrywa ból nie fizyczny, a nad głową wiruje czarna rozpaczy otchłań. Kiedy człowiek który był światem Twym i bogiem, z którym dzieliłeś życie, długie lata i powierzałeś w zaufaniu wszystko co masz najcenniejsze - czyli siebie, okazał się wilkiem w owczej skórze, bezduszną kreaturą spijającą nektar z kwiatu twych uczuć. Zapadasz się w dół mogilny ciałem, co trumną jest dla serca, a szaleństwo doń gwoździami. Niektórzy z nas jak łazarz przywróceni do życia szukają na nowo sensu , miłości i domu w drugim człowieku, choć z przestrachem i niepewności gestem. Nieufni jak zaszczute zwierze.


20 komentarzy:

  1. przeczytałam dziś - "Jestem wystarczająco szalony, by być szczęśliwym bez powodu!"
    sobie i wszystkim tego właśnie życzę... życie może być prostsze

    OdpowiedzUsuń
  2. Dobro nie może istnieć bez zła.
    Ścieranie się tych dwóch sił czyni nas ludzmi takimi jakim właśnie jesteśmy:)

    OdpowiedzUsuń
  3. czytasz w moich myslach

    OdpowiedzUsuń
  4. żebym ja tak potrafiła ujarzmić swoje demony...

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślałam, myślałam co by tu mądrego napisać, ale nic mądrego mi dzisiaj do głowy nie przychodzi...

    OdpowiedzUsuń
  6. Abrah... Szczęście jest wskazane jak najbardziej ale zdecydowanie w odpowiednich dawkach. Szaleństwem byłoby czasami nie być, tak po ludzku, nieszczęśliwym.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Neilii… mnie jeszcze dziś boli głowa od wczorajszych setek ; )

    OdpowiedzUsuń
  8. Ketiov… To prawda jesteśmy jak glina w dłoniach tych dwóch potężnych sił, które kształtują nas, ale odnoszę ostatnio wrażenie że ta ciemna jest bardziej kreatywna i skora do tworzenia.

    Pozdrawiam Ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dea… aż tak uzdolniony nie jestem ;))) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Czekoladko… Myślę, że kiedyś je ujarzmisz. Problem jednak polega na tym, że rodzą się coraz to nowe demony i rodzić się będą po kres.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jaskółeczko… Musiałem co nieco poskromić swoje niepokoje i mocno okroić tekst :), ale dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  12. Laluniu… Czasami milczenie jest złotem :*

    OdpowiedzUsuń
  13. "jesteśmy jak glina w dłoniach tych dwóch potężnych sił, które kształtują nas, ale odnoszę ostatnio wrażenie że ta ciemna jest bardziej kreatywna i skora do tworzenia"...
    nie jest bardziej kreatywna ani nawet silniejsza, w przyrodzie jest równowaga... to tylko nam jest bliżej i łatwiej w tę ciemniejszą stronę siebie, bo tę ścieżkę znamy dobrze, tak wiele razy nią chodzimy - równa, udeptana i prosta... bo tego jesteśmy od dziecka uczeni - jak dostrzegać swoje straty, bóle, niedostatki...

    OdpowiedzUsuń
  14. Abrah... Masz rację, cóż mogę więcej dodać?

    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń