niedziela, 17 lipca 2011

Odbicia...



      Od dziecka  uwielbiałem wpatrywać się w odbicia, które stawały się dla mnie magicznymi światami. Obrazami żyjącymi własnym rytmem, światłem, kolorem, fakturą. Obrazami nieskalanymi przez szarą rzeczywistość. Być może i groteskowymi, takimi na które spogląda się przez palce, strasznymi i niepokojącymi. Kiedy pierwszy raz wziąłem do ręki aparat, (wówczas był to Zenit) postanowiłem wykorzystać moje zauroczenie tymi często mglistymi odzwierciedleniami. Powstało wtedy kilka fotek, które niestety po latach pozostały już jedynie w pamięci mojej… no i może kilku jeszcze osób.  Dziś, teraz powróciły do mnie nadając nowy wymiar tejże fascynacji. 

 Zdjęcia, które będę prezentować z tej serii są czystymi, nieprzerabianymi, niefakturowanymi obrazami powstałymi poprzez odbicie w przeróżnych  materiach takich jak; szkło, woda, metal... Serdecznie zapraszam do tychże moich skrawków odrealnionej rzeczywistości.


Bo odbicia zaklinają mnie jak stara pieśń…


© NordBerd

                                                 Więcej można zobaczyć TUTAJ 

Oczywiście Wszystkich chętnych na sesje fotograficzną serdecznie zapraszam :). Zgłoszenia lub pytania proszę przesyłać na nordberd@wp.pl


5 komentarzy:

  1. I wszyscy pobiegli patrzeć na Twój świałoczuły blog!:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaskółeczko... a, ja się tu w ukryciu rumienię ;))) i udaję, że nikogo nie ma w domu...a tak poważnie dopiero wróciłem do miasta z Jaworskich pustkowi i aż mnie strach bierze, że muszę tu przesiedzieć aż trzy dni :O

    Pozdrawiam serdecznie :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytam cię od wczoraj, od pierwszego wpisu aż po dziś. Chronologicznie, uważnie, powoli, przejęta, z wypiekami na twarzy, z łzą w oku, z analizą w głowie i nie wiem co powiedzieć poza tym, że czytać cię będę nadal. Jesteś abstrakcją do której co rusz zawracam myśli moje :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Neilii... Będę powracał do Twojego komentarza...za każdym razem, gdy przemknie mi przez głowę myśl o zamknięciu, czy zawieszeniu bloga, a zdarza się to dość często:). Brakuje mi słów i czuję się zmieszany...ale pozytywnie...bardzo pozytywnie :)Oczywiście rozgość się i czuj jak u siebie :)

    Pozdrawiam serdeczni :)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow, to mnie zaskoczyłeś, nie przypuszczałam,że moje skromne słowa wzbudzą takie postanowienie, miło mi :)
    Choć z drugiej strony jak się czegoś ma dość to warto pozostać wiernym sobie i nie zadowalać gawiedzi :))

    Idę ciebie poczytać od nowa a potem powiem za Liberą:

    "Wyjść stąd, wrócić do domu, zasunąć story w oknach, położyć się do łóżka, przykryć wełnianym kocem i wtedy dopiero zacząć trawienie tych wszystkich wrażeń i zasadniczych zdobyczy. Nie wcześniej. Teraz odetchnąć."

    OdpowiedzUsuń