Wszystko zastygłe jakby w bezwładzie. Wskazówka sekundnika ociąga się niemiłosiernie wybijając swój koniec głośnym tyk. Powolnym Tik – tak ucieka życie. Nowa, zaczęta jeszcze w minionym roku praca czeka na dokończenie pokrywając się kurzem, nieprzejrzana poczta piętrzy się w skrzynce, a ja sam z coraz większą bezsilnością odmierzam czas długością brody. Lustrzane odbicie straszy szarością twarzy i smutkiem zmatowiałych oczu. Kawa nie smakuje, słodycze nie pocieszają, a alkoholu nie wystarcza by wyspać się. Nie chce się nic, zupełnie brakuje sił. A jutro jawi mi się jako ocean… nie do przebycia.
.
mam to samo. zima? zmęczenie? nieład? sama nie wiem...
OdpowiedzUsuńPewnie wszystkiego po trosze :)
Usuń:* wystarczy??? czy większego pocieszenia potrzebujesz?????:P
OdpowiedzUsuńPotrzebuję znacznie większego bodźca do pocieszenia ;P
UsuńJa Ci chyba jakąś kozetkę zorganizuję ...
OdpowiedzUsuńJeszcze nie jest tak źle :)
UsuńWiesz że to minie, na pewno!
OdpowiedzUsuńInaczej być nie może :*
Usuńjutro będzie... jutro!:)))
OdpowiedzUsuńweź i nakręć (czymś, jakoś) ten zegar - zobaczysz jak da z kopyta:D
Przygadał kocioł garnkowi :D
UsuńTak sobie patrzę na godziny napisanych komentarzy, jeśli wszystko w porządku, o ile Norbert nie zaczarował czasu na blogu, to Sydonia wygrywa :)
OdpowiedzUsuńEee, chyba pomyłka...
OdpowiedzUsuńMnie już wkurza ta niemożliwość przestawienia czasu w komentarzach :)
OdpowiedzUsuń