Po wielu dniach kiszenia się w pracowni postanowiłem wybrać się na spacer. Zachęciły mnie do tego przedzierające się przez skłębione chmury nieśmiałe promienie słońca, którego w ostatnim czasie nie było. Deszcz, wiatr i nieznośny chłód panował za oknem do dziś. Przywiązałem czerwoną apaszkę psinie Halinie, siebie owinąłem po sam nos arafatką i wyszedłem. Rześki powiew uderzył w twarz, świeże powietrze wypełniło płuca. Cudowne uczucie. Ruszyliśmy w kierunku rzadko uczęszczanego lasku, pamiętnika z kartkami drzew na których widnieją wyryte cyrylicą zapiski- pozostałość po stacjonujących tu niegdyś radzieckich żołnierzach. Za każdym razem, kiedy spaceruje w jego wnętrzu, odczuwam mrowienie pod skórą i niepokój . .Pomyślałem sobie, że być może tym razem, zgubie się, wejdę w nieznaną ścieżkę i zniknę. Rozmyje. Ale, tak się nie stało. Nadal muszę nosić w sobie tą melodię wygrywaną na strunach duszy przez smutek. Ten ciężar bezsensu istnienia i garb niezrozumienia. W ciszy mijałem rząd zastygłych , szykujących się do zimowego snu drzew. Na jednym z nich wczesną wiosną znaleziono kobietę. Ileż pokładów cierpienia, ile bólu , niespełnienie, jakąż niemoc, beznadzieje i serca zgnębienie dźwigać trzeba w piersiach, żeby życie w sznur wplątać…ostatnim oddechem zapłacić za spokój. Straszna cena, na którą mnie nie stać…wciąż nie…
Bo, mimo wszystko, tli się jeszcze w zgliszczach mego serca nikła iskierka nadziei.
© NordBerd W sennym lesie |
Dziś wrzucam troszkę starszą pracę bodajże z sierpnia. Jak zwykle Żelopis i papier Elfenbens.
Inspiracją był sen, jeden z tych które na długo pozostają w pamięci...Śnił mi się stary las...okryty absolutną ciszą...przerażającą ciszą...dookoła walały się rozczłonkowane koszmarne lalki...stare misie...pajace i pierroty...ich plastikowe oczy bacznie mi się przyglądały...obserwowały czujnie...miałem przeczucie, iż w jednej chwili rzucą się na mnie wszystkie...byłem naprawdę przerażony...
Inspiracją był sen, jeden z tych które na długo pozostają w pamięci...Śnił mi się stary las...okryty absolutną ciszą...przerażającą ciszą...dookoła walały się rozczłonkowane koszmarne lalki...stare misie...pajace i pierroty...ich plastikowe oczy bacznie mi się przyglądały...obserwowały czujnie...miałem przeczucie, iż w jednej chwili rzucą się na mnie wszystkie...byłem naprawdę przerażony...
Lubię się przyglądać Twoim rysunkom. Nie wiem, dlaczego. W tym, co ludzie tworzą tak bardzo bardzo widać emocje, widać też i wnętrze człowieka, a ja się ludziom lubię przyglądać.
OdpowiedzUsuńKiedy dusza cierpi, ostatni oddech wcale nie ukoi niepokoju i bólu. Tylko ciało się w proch zamieni, a dusza może i bardziej cierpieć jeszcze będzie, gdy przejdzie przez wrota śmierci i one się za nią zamkną. Cena może okazać się za wysoka... Lepiej już nieść swoje cierpienia, bóle, nawet samotność aż za horyzont.
Tak, to prawda lepiej dźwigać, znosić ból i samotność. Niż przez chwilkę słabości, być może błąkać się jako byt udręczony …czy też potępiony, po światach mrocznych i nieznanych. Poza tym życie mamy tylko jedno, a świat taki piękny i tyle rzeczy do poznania, posmakowania, pozadziwiania się. A czasu mamy tak niewiele…
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :-)
czy to brak rozmachu tak nas przygniata smutkiem? ja już nie wiem.
OdpowiedzUsuńNorbercie to Twoje miejsce na ziemi co raz bardziej mi się podoba, choć podoba to chyba niewłaściwe słowo, raczej kusi, nęci, przyzywa...To jakiś magiczny świat na pograniczu snu i jawy, czasem jak Cię czytam to mam wrażenie,że to miejsce z moich snów, że nie istnieje...Nie będę komentować tego co napisałeś, powiem tylko, że rozumiem...
OdpowiedzUsuńA sny, no mój ostatni, wczorajszy sen zaowocował słabością, drżeniem całego ciała i duszy...
PS. trzeba walczyć, uczę się tego, nie zawsze wychodzi ale się nie poddam...tego Ci życzę, siły w sercu...
malinconia, a któż to wie, kto wie? myślę, że to splot kilku spraw, niemoc jakaś powoduje w nas smutek. A może to tylko jesień ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie...
madmargot,
"Ludzka siła wyrasta ze słabości."
-Ralph Waldo Emerson-
Ważne, że walczysz… z czasem będzie łatwiej, prościej i spokojniej. Czas goi rany , koi smutki i pozwala nam optymistyczniej patrzeć w przyszłość…Czego Ci z całego serca życzę :-)
Zawsze miło mi Cię gościć w moim sennym świecie.
Pozdrawiam :-)