Cmentarzem jestem wdechów i wydechów. Skostniałych marzeń, niespełnionych pragnień, które zamarzły pod żył błękitnych korzeniami. Grobem mglistych wspomnień, pocałunków składanych na drżących wargach wczesnym świtem, wyznań szeptanych w tajemnicy do ucha, pieszczot dłoni zachłanny. Mogiłą miłości me serce, ciało sarkofagiem przyozdobionym wieńcem plecionym z czarnych kwiatów Twych kłamstw.
.
A niech mnie....
OdpowiedzUsuńLepiej niech Cię nie :)))
UsuńBuziaki :*
ech ty mój smutku bezkresny...
OdpowiedzUsuńZaraz tam bezkresny :)
UsuńDużo smutku i bólu bije z Twoich słów.
OdpowiedzUsuńObyś w piękne słowa mógł kiedyś obejmować te piękne chwile.
Jest wiele słonecznych, jasnych chwil w moim życiu i o nich też piszę :)… ale te ciemne siedzą w człowieku głęboko i klują jak zadra.
UsuńDziękuję za odwiedziny :) Pozdrawiam :)
Jak ja lubię, gdy tak piszesz... :) Co wcale nie znaczy, że chcę, abyś był smutny.
OdpowiedzUsuń