poniedziałek, 22 listopada 2010

Pokój...



Pokój…pudło bez powietrza. Dusząca ciemność. Zatrzymany zegar. Senne marzenia o zagadkowych kształtach. Na wprost zimne oko lustra patrzy na mnie. Zna każdy sekret…grzech, duszę, ciało. Słowa odbijają się echem od ścian…krzyczą do mnie. Za oknem ulice, domy. Za szybą miasto Midian  migocze tysiącem neonów.




Latem, zeszłego roku, pozwoliłem sobie na sesję ze starym lustrem, znalezionym pod stertą wiekowych mebli gnijących w  sypiącej się stodole. To był impuls, chwilka. Ustawiłem aparat na statywie, zrzuciłem ciuchy i odpłynąłem zupełnie. Ku mojej radości wieczór był piękny i ciepły, a światło wprost wymarzone do zdjęć.

Więcej tu...


16 komentarzy:

  1. "Pokój...pudło bez powietrza."
    Jak dobrze to znam...i choćby przeciągi robić,
    miotając się szyby wybijać, bezcelowe to, gdy spragnione płuca zalewa bezbarwna smoła... Jak bardzo brakuje mi wtedy wietrznej przestrzeni pól, morza... bezkresu jakiegokolwiek:))

    Sesja z lustrem? Luuubię... światło jak łagodny dotyk muślinu:) Poproszę o więcej;)

    OdpowiedzUsuń
  2. No proszę pana, jak się erotycznie zrobiło hmmm...bardzo ładnie ;DDD. A jakieś przody bedą ? :-), Sydonia ma rację, prosimy o wiecej. Tył bardzo obiecujący :-). Brawo za jak to nazwać poczucie humoru,dystans i odwagę, ale żarty na bok...teraz będzie poważnie. Piękne zdjecie, fantastyczne światło i kompozycja. No naprawdę mi się podoba. Jedyne co potrafię świetnie rysować to nagie ludzkie ciała, fascynuje mnie ciało, nie tylko idealnie piękne, ale ciało po prostu. Nagie...O byłby z tego zdjecia świetny rysunek.
    PS.mam w domu amfiladowe pokoje, nie lubię zamknietych przestrzeni, wogóle zlepek słów, zamknięta przestrzeń, no pomyśł, koszmar i tak abstrakcyjnie brzmi, nie można zamknąć przestrzeni, to niemożliwe...dzwi mojego domu są zawsze otwarte.
    pzdr EM.

    OdpowiedzUsuń
  3. Norbercie to stwierdzenie apropo poczucia humoru to taki żart z plastyczniaka dotyczący wystawiania na widok publiczny swoich własnych aktów. Nie chciałabym żebyś pomyślał coś złego o tym...Akt jest piękny...To bardzo odważne tak się obnażać publicznie i to świadczy też o swoistej dojżałaości artystycznej. EM z szacunkiem ogromnym. PS. a za moimi oknami ogród skąpany jesiennym deszczem, pełen cieni i pełnia, której nie widać...dreszcze...

    OdpowiedzUsuń
  4. O nie, dziewczyny, nie, nie…Tyłu, boczków, a tym bardziej przodu więcej nie będzie. Uprosić się nie dam, choćby nawet płacze i zawodzenia żałosne były;), choćby szantaże ( to niewątpliwie do Sydonii) i próby przekupstwa, na dziś mówię NIE ! Wyczerpałem mój limit ekshibicjonistycznych ekscesów na ten miesiąc, ale dziękuję ;D miło mi;D
    Madmargot, szkoda ,że z modelami tak krucho, bo i ja lubię szkicować akty.
    Masz amfiladowe pokoje? Oj , zazdroszczę!!!
    Nie… nie zinterpretowałem tego niewłaściwie :D Często, przez brak modeli, jestem wręcz zmuszony do „pracy na sobie”, by zobrazować wizję. Ma to swoje plusy- nie patrzę już na siebie przez pryzmat kompleksów, i minusy- strasznie to monotonne.
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  5. Łeee ;(, szkoda. Może Sydonia coś ugra jednak :-). Pozdr i uśmiech.
    Mieszkam w starym poniemieckim domu, dlatego te amfilady, defilady :-). Niewielu ludzi wie co oznacza to słowo, powaga.
    Kompleksy, no proszę Cię, to już kokieteria ;-), tania.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kompleksy, cóż, ludzka rzecz:) Dla mnie, w tym wypadku, moje ciało siłą rzeczy staje sie tworzywem. Zmusza mnie to do swoistego dystansu, pomaga w pełni zaakceptować własną skorupę:) co łatwym nie jest:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja nie będę inna w swoim twierdzeniu... Zdjęcie mi się bardzo podoba. Wygląda jak kadr ze snu.
    Patrzę na zdjęcie i mam tysiąc myśli w głowie, no i na żadną nie mogę się zdecydować ;)

    Norbercie, aż tak krucho z modelami? Ja znam kilka, które by się bez problemu odzienia pozbyły i pozowały, tylko że to prawie sami faceci, prawie, bo znam też jedną kobietę, co by bez oporu. A może ludzie mają kompleksy, wstydzą się i w ogóle... ? Nie wiem, nie znam się na tym. Ja to tylko pisać umiem ;)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czekoladko, dziękuję ślicznie :-)

    Z modelami u mnie naprawdę krucho, wszyscy znajomi zostali solidnie obfotografowani. Sydonia na ten przykład twierdzi, ze gdyby miała je wszystkie obejrzeć, wrosłaby w fotel i osiwiała;) Myślę, że to właśnie sprawa kompleksów i wstydu powoduje, że ludzie niechętnie podchodzą do aktów...nawet takich jak moje... rozmytych... niedopowiedzianych… poza tym wiesz, ciężko jest dobrze się zgrać podczas zdjęć...zgrać tak, by model czuł się dobrze i swobodnie... no i fotograf również. Chętnie pokuszę się na kilka sesji...jeśli by tylko chcieli:-) i nie koniecznie do aktów przecież:-)...głowę mam pełną artystycznych wizji, i byłbym szczęśliwy, gdyby udało się kilka z nich zrealizować:-)...pozdrawiam cieplutko:-)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Może też im się źle akty kojarzą... z jakąś pornografią, a przecież tym wcale nie są.
    No tak, z tym zgraniem się to różnie bywa.
    Ja w ogóle mam jakąś dziwną obsesję na tle swoich zdjęć (znaczy tych, na których jestem)... i zdjęć z modelami w ogóle.

    Jak wielu ludzi, którzy sobie pstrykają, twierdząc, że pasjonuje ich fotografia itd., nie umie na ludzi patrzeć przez obiektyw. Nie potrafią niczego z człowieka wydobyć, a na zwykłym zdjęciu wygląda się paskudnie i zupełnie nic w takim zdjęciu nie ma.
    Widzę, że Ty umiesz patrzeć na człowieka.

    Jeśli chodzi o te kompleksy i wstydy, to chyba to powszechne dość. Ja sobie czasem głupio żartuję, żem jest wstydliwa, bo jest zupełnie odwrotnie.
    Dobrej nocy

    OdpowiedzUsuń
  10. Czekoladko, nie inaczej... zdjęcie musi mieć duszę by opowiedzieć jakąś historię. W momencie kiedy chwytam aparat wiem, że człowiek po drugiej stronie obiektywu ma naprawdę wiele do opowiedzenia, bo każdy z nas jest odrębnym, magicznym światem:)
    Wstydy bezwstydy??? A u mnie na opak: sprawiam wrażenie osoby pewnej siebie, a w głębi żem wstydliwy. Jakie to wszystko przewrotne;)
    Spokojnej nocy...

    OdpowiedzUsuń
  11. Amfiladowe pokoje wielbię i sama takie posiadam, choć jesiennego ogrodu za oknem już nie. Jestem w absolutnym centrum miasta. Totalny środek, podchodzę do okien i widzę Poznań....ludzi, samochody, tramwaje. Bardzo to lubię, zwłaszcza w takie deszczowe dni. Norbert ze Szczecina. Znam Norberta ze Szczecina, ale to nie Ty:). Tamten ma bardzo znaną narzeczoną z której to miasto jest szalenie dumne. Zagadka - kim Ona jest?:D
    Oraz.....bardzo ładne pośladki.....reszta też;D. Pzdr.

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetne zdjęcie. Sesja jak widać musiała być wyjątkowo udana.

    OdpowiedzUsuń
  13. LOVE
    Dziękuję, pośladki po mamusi;D
    Oczywiście jesteśmy szalenie dumni z Moniki Pyrek:), chociaż jest więcej znanych szczecinianek, ale myślę, że to właśnie Monikę miałaś na myśli:) Miło zacząć dzień od zagadki:))) Pozdrawiam spłakany Poznań:)

    Eve, dziękuję:)
    miłego dnia:) pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  14. Tak, Monikę:)....nagrodą w konkursie jest......no nie wieM, tego nie przewidziałam, może kilogram MICHASZKÓW?:)))))

    OdpowiedzUsuń
  15. LOVE, Michaszki uwielbiam:-)))…kilogram!… mmmm…byłoby wspaniale… tak pokuszać do kawki...ale niestety muszę odmówić. Wiesz trzeba dbać o linię, bo ostatnio niebezpiecznie się rozrastam ;-))), a to dopiero początek zimy. Strach się bać co będzie wiosną :-P

    OdpowiedzUsuń
  16. dobrze wyszło :)
    Rafał

    OdpowiedzUsuń