Nie chcę powracać do tamtych dni. Nie chcę chwytać klamki i otwierać drzwi. Zamknięty pokój, a w nim ja i Ty. Ciepła jeszcze pościel, niedośnione sny. Cztery ściany w strony świata cztery i rozhulane w oczach mych żywioły. Zaklinam w przydrożny kamień tamten czasu bieg...magię słów...mój smutek i Twój śmiech. zaklinam dotyk, ślinę i kroplę słoną potu...Twoją radość...mój niepokój. zaklinam dzikość Twych źrenic, pożądanie...moje zapomnienie.
...na koniec w kamień zaklinam łez mych różaniec.
...na koniec w kamień zaklinam łez mych różaniec.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz