Wciąż pieni się we mnie, kipi przeszłość. Przeszłość, która po tych wszystkich zebranych w sumę latach powinna przybierać jedynie kształt mglistych, pojawiających się raz po raz wspomnień. Wspomnień pozostawiających jedynie słony smak na wargach samotną, zbłąkaną łzą. Ale nie, ona jest ż y w a! Wciąż zatruwa krwiobieg mojego życia odcinając sercu dopływ szczęścia, płucom oddechu, duszy wytchnienia. Wciąż czuję się jak cień na bezbarwnej, wyblakłej fotografii zamkniętej pomiędzy czarnymi kartami starego albumu. W tej ciemności błądzę po omacku próbując znaleźć wyjście. Skulony jak ranny pies wylizuję wciąż jątrzące się rany. Tamta miłość wgryzła się w piersi jak wściekła bestia wyszarpując wszystko co piękne i choć tego demona ukrywającego się pod maską anioła, którego umiłowało serce dawno rozwiał wiatr… ja wciąż trwam w tym bólu. Codziennie od nowa próbuję wydrapać paznokciem dziurkę w skorupie, by wpuścić odrobinę światła i nadziei. Wiary w człowieka, w czystość serca i zwyczajne ludzkie ciepło. W bezinteresowność uczuć …w miłość, tą kreśloną piórem starych romantyków. Miłość wymarzoną w dzieciństwie, zapisaną na mapie gwiazd…tę wyśnioną…spełnioną… jedyną.
.
Przetoczyła się po moim policzku łza...
OdpowiedzUsuń...ostatnio zastanaiwałam się jak bardzo mężczyźni różnią się od kobiet i czy naprawdę się różnią...czy te róznice są istotne czy nie...
OdpowiedzUsuń...tak naprawdę i my czujemy zbyt wiele i wy rówinież...i są wsród nas te co zbyt wiele nie czują i wśród was Ci co czują niewiele...
...a ta miłośc "kreślona piórem starych romantyków" istnieje i pojawia się w najmniej oczekiwanym momencie...
...i chocby daleko było do światła...warto czekac
pozdrawiam,
pieknie piszesz :)
mam w sobie tylko cisze
OdpowiedzUsuńuslyszalam chrobotanie
Czasami będę pozwalał, by Wasze komentarze żyły swoim życiem. Za wszystkie bardzo dziękuję i zapewniam, że są dla mnie bardzo ważne.
OdpowiedzUsuń